maj 072007
 
„Czuwaj”, jest dla braci harcerskiej nie tylko słowem pozdrowienia, ale także wiele znaczącym symbolem autentycznego czuwania. Czuwali – by dawać przykład innym poprzez osobiste zachowania i wysokie morale. Czuwali – niosąc pomoc potrzebującym, czuwali – by wróg bezkarnie nie zniewalał Ojczystej ziemi, czuwali w obozach zagłady, gdy trzeba było przeciwstawiać się bestialstwu i bezczeszczeniu ludzkiej godności.
zhp
Powyższe wywody dotyczą kręgu osób, których morale kształtowane było w wybitnie patriotycznej organizacji młodzieżowej, jaką jest Związek Harcerstwa Polskiego. Gdy więc w naszej szarej codzienności coraz bardziej panoszy się zakłamanie i niemoralność, z tym większą czcią wspominamy wzorce, które od pokoleń kojarzone są właśnie z harcerstwem.
Harcerstwo, oprócz kształtowania charakteru młodzieży, dawało także możliwość rozwijania sprawności fizycznej, uczyło zaradności życiowej, kształtowało patriotyczne uczucia. Gdy więc Główna Kwatera ZHP jeszcze przed wrześniem 1939 roku, poinformowała o grożącej Polsce agresji Niemiec hitlerowskich i ogłosiła pogotowie do obrony kraju, odzew był ogromny. Wielu harcerzy zgłosiło gotowość zostania „żywą torpedą” i wysyłało zbiorowe zgłoszenie do dowództwa Marynarki Wojennej w Gdyni, prosząc o przyjęcie, w razie potrzeby, do takiej formy służby w obronie ojczyzny. Czy jednak można się dziwić czemukolwiek, jeżeli młodzi zapaleńcy świadomie, dobrowolnie i z bezwzględną aprobatą pojmowali kodeks zachowań i postępowania ujęty w kilku zdaniach Przyrzeczenia Harcerskiego:
„Mam szczerą wolę całym życiem
pełnić służbę Bogu i Polsce
nieść chętną pomoc bliźnim
i być posłusznym Prawu Harcerskiemu”.
Wszechstronne przygotowanie obronne w szeregach harcerstwa, zaowocowało powszechnym udziale harcerzy i harcerek już w walkach o niepodległość w latach 1914-1921. Gdy więc w okresie zniewolenia Polski w 1939 r. hordy „nadludzi” z pod znaku swastyki wprowadzały porządki okupacyjne, oprócz powstawania różnego rodzaju organizacji ruchu oporu, najlepiej był przygotowany do stawienia oporu okupantowi – ZHP. Już bowiem w sierpniu 1937 r., harcmistrz Józef Pukowiec ze Śląskiej Komendy Chorągwi Harcerzy w Katowicach na kursie podharcmistrzowskim w Suminie, udzielał wskazówek by rozpocząć przygotowania do ewentualnych obronnych działań zbrojnych przeciwko Niemcom. W 1938 r. rozkazem naczelniczki harcerek – powołane zostało w całym kraju Pogotowie Harcerek, natomiast w 1939 r. naczelnik harcerzy powołał Pogotowie Harcerzy. Oczywiście, większość kadry instruktorskiej została zmobilizowana. Gdy zaś agresja hitlerowska stała się faktem, harcerze udzielali pomocy władzom wojskowym oraz administracyjnym w utrzymaniu sprawnej łączności, okazywali opiekę ewakuującej się ludności, pełnili służbę sanitarną.
Od 27.09.1939 r. całe ZHP zaangażowało się w ruch konspiracyjny przyjmując kryptonim „Szare Szeregi”. Jak stwierdza dr J. Niekrasz w książce „Z dziejów AK na Śląsku”, 90% żołnierzy śląskiego AK rekrutowało się z szeregów harcerskich.
Walka z okupantem była bezwzględną, wróg nie miał skrupułów w rozprawianiu się z tymi wszystkimi, którzy nawet w minimalnym stopniu odważyli się sprzeciwić hitlerowskim porządkom. Odbywały się masowe aresztowania, bez względu na wiek konspiratora, a wystarczył byle pretekst czy podejrzenie o przynależność do ruchu oporu. W terenach przyobozowych, wystarczyło podejrzenie o udzielanie pomocy więźniom w ich tragicznej doli. Jest przeogromna ilość przykładów i przekazów byłych więźniów, podkreślających postawę harcerzy – ich dalsze trwanie w owym „Czuwaj” – gdy trzeba było nieść pomoc współwięźniom.
Ograniczoność niniejszego opracowania nie pozwala na dłuższe rozwijanie przykładów owej pomocy, więc przytoczę chociaż kilka nazwisk osób, które ze znanego mi otoczenia – tam za przysłowiowymi drutami kolczastymi, mimo własnych cierpień, okazywali przykład braterskiej pomocy.
hm JÓZEF PUKOWIEC, pseud. „Chmura” i „Pukoc”.
Urodził się 14.09.1904 r. w Świętochłowicach, w rodzinie robotniczej. Patriotyczna atmosfera domu rodzinnego wywarła niezatarte piętno na chłopcu, upośledzonym przez garb, lecz obdarzonym ogromną siłą woli i otwartym, chłonnym na wiedzę umysłem.
Józef Pukowiec

Józef Pukowiec

Zaangażowanie Józefa i jego braci w kolportaż polskich wydawnictw, bardzo niekorzystnie wpływało na stosunki wobec niego w niemieckiej szkole, skutkiem czego rodzina Pukowców przeniosła się ze Świętochłowic do Chwałowic koło Rybnika. Po ukończeniu szkoły Józef Pukowiec podjął się roli gońca w Komitecie Plebiscytowym, uczestnicząc w ten sposób w powstaniach śląskich, a po wyzwoleniu Śląska rozpoczął naukę w seminarium nauczycielskim, kończąc je w 1925 r. W roku 1927 Józef Pukowiec objął funkcję komendanta Hufca Rybnik i pełnił tę funkcję do 1929 r. a po tej krótkiej przerwie kolejny raz od 1935 do 1938 r. W roku 1939 został komendantem Chorągwi Związku Harcerstwa Polskiego w Katowicach. W sierpniu 1939 r. utworzył Harcerską Służbę Pomocniczą, zabezpieczył archiwum Komendy, a po wybuchu wojny organizował działalność obronną drużyn harcerskich, przekształconych w Harcerskie Pogotowie Służby Wartowniczej. W październiku tegoż roku założona została przez Józefa Pukowca konspiracyjna komórka harcerska „Birkuty” na terenie Katowic. W następnych miesiącach opracowany został pod jego kierownictwem plan działania konspiracyjnie działającego harcerstwa na Śląsku. Redagował pisma konspiracyjne „Zryw” i „Świt”. Kierując pracą podziemnej Chorągwi Śląskiej, Pukowiec wszedł do sztabu okręgowego organizacji Siły Zbrojne Polski (SZP), a następnie Związek Walki Zbrojnej. Został jednak aresztowany przez gestapo 18.12.1940 r. i przekazany do KL Auschwitz. W połowie stycznia 1941 r. przewieziono go do więzienia katowickiego i poddano nieludzkim torturom. Nie zdradził jednak żadnego nazwiska ani schematu organizacyjnego. Jego zachowanie w rękach oprawców było wyrazem postawy wyniesionej z rodzinnego domu i zachowanej do końca.
Oto list Józefa Pukowca, pisany w przeddzień egzekucji:Kattowitz, 13.8.42 r.

Moi Najdrożsi!
List Wasz otrzymałem wczoraj. Serdecznie Wam wszystkim za życzenia dziękuję i pozdrawiam Was wszystkich po raz ostatni, życząc Wam wszystkiego dobrego, pogodzenia się z wolą Bożą. Schodzę pogodzony z Bogiem, spokojny, bez wyrzutów sumienia, bez poczucia wyrządzenia komukolwiek krzywdy, z myślą o Was Kochani Rodzice, o Was Bracia i Siostry. Jeśli Was któregokolwiek uraziłem przepraszam i myślę, że mnie także wszystko wybaczycie. Schodzę w przekonaniu, że wykonałem także obowiązki syna i brata ile to leżało w moich siłach. Kiedy list ten otrzymacie, mnie już nie będzie ale pozostanę z Wami. Proszę Was o modlitwę za biedną i grzeszną duszę moją. Testamentu pisał nie będę, bo wszystko co posiadałem, to gorące uczucia miłości dla Was, Braci oraz siostry a o nich wątpić nie będziecie. Marię pożegnajcie również. Luśkę jej córeczki, Waleskę i jej dzieci, Martę i dzieci, Annę, Szwagrów i wszystkich oraz ich dzieci. Rzeczy, które tu są możecie odebrać pod wskazanym adresem: 1) Zegarek, 2) parę butów, 3) ubranie szare, 4) płaszcz zimowy, 5) 4 koszule, 6) 3 gaci, 7) parę kapci, 8) 3 pary skarpetek, 9) 3 chusteczki do nosa, 10) 26,08 DM, 11) zeszyty i książki do nauki stenografii, 12) kapelusz szary, 13) kołnierz i krawat, 14) różaniec, 15) listy.
Ostatni raz Was pozdrawiam, wytrwajcie w bojaźni Bożej, w myśli o ponownym połączeniu się w zaświatach na łonie Boga, w myśli o lepszym jutrze. Zostańcie nieugięci, niezłomni tym silnym ciosem do ponownego połączenia się. Prochy moje sprowadźcie i pochowajcie albo w Pszczynie lub w Ćwiklicach, jako pomnik wystarczy korona cierniowa.
Ostatnie pozdrowienia śle Wasz syn i brat

Józef
Treść listu, poruszająca nawet najbardziej zatwardziałe serca, wskazuje na hart ducha osobowości niezwykle zorganizowanej, wysoce religijnej, wiernej do końca swoim ideałom. Nawet po latach byli współwięźniowie z KL Auschwitz – z bloku 14, wspominają wieczór wigilijny ze śpiewaniem kolęd, zorganizowany przez Józefa Pukowca. Gdy jednak zapadł w Bytomiu wyrok w jego sprawie – kara śmierci, w dniu 14.08.1942 r., ścięcie gilotyną przerwało życie człowieka tak oddanego Bogu i Ojczyźnie.
Przypomnę jeszcze dla uzupełnienia, że w kilka dni po ścięciu Józefa, aresztowano Jego brata – Bronisława, wywieziono go do KL Auschwitz, gdzie został rozstrzelany. Kolejny brat – Alojzy, także dostał się do obozu Neuengamme pod Hamburgiem. Gdy jednak nastąpiła ewakuacja obozu drogą morską, zginął zatopiony na jednym z czterech statków. Czwarty z braci – Stanisław, także aresztowany przez hitlerowców, dostał się do KL Buchenwald i tam został oswobodzony. Przeżył wprawdzie pobyt w kilku obozach, lecz wskutek wykonywanych na nim doświadczeń medycznych zmarł w 1948 r.
Nazwisko Pukowców stało się dla społeczności rybnickiej symbolem walki i męczeństwa. Imię Józefa Pukowca często jest nadal wspominane przez brać harcerską na ogniskach, gawędach, apelach poległych. Żadne jednak – nawet najpoważniejsze odznaczenia nie zastąpią tego, co zapada bardzo głęboko w sercach ludzi, manifestujących tak wielkiemu patriocie należną mu serdeczność i wieczną pamięć!!!Na zakończenie wspomnień o osobie Józefa Pukowcu, wykorzystuję fragment z opracowania Szczepana Balickiego:
„Podziemna praca harcerska rozpoczęła się już w październiku 1939 r., a młodzież i instruktorzy Hufca odegrali czołową rolę w działalności konspiracyjnej i walce zbrojnej z okupantem na terenie ziemi Rybnickiej, płacąc za to licznymi ofiarami. Toteż, gdy u schyłku lat sześćdziesiątych należało wybrać Hufcowi patrona, z długiego pocztu poległych harcerzy na czoło wysunęła się zdecydowanie postać harcmistrza Józefa Pukowca – człowieka umiejącego zarówno w pracy pokojowej, jak i walce z niemieckim najeźdźcą godnie realizować ideały Prawa Harcerskiego, wiernego Ojczyźnie aż do męczeńskiej śmierci.”.

WOLNY STANISŁAW,
Urodzony 19.05.1914 r. w Gorzycach k.Wodzisławia Śl. pow. rybnicki, syn Józefa i Konstancji, mieszkaniec Rybnika. Uczeń rybnickiego gimnazjum, a od 5 klasy – gimnazjum kupieckiego w Rybniku. Harcerz – podharcmistrz, przed drugą wojną światową członek Komendy Hufca ZHP w Rybniku. Po zajęciu Rybnika przez Niemców w dniu 1.09.1939 r., inicjator powołania Polskiej Organizacji Powstańczej (POP).
Stanisław Wolny

Stanisław Wolny

Nawiązał łączność z działającym na terenie Katowic harcmistrzem Józefem Pukowcem – współzałożycielem „Ku Wolności” i zorganizował w listopadzie 1939 r. w okręgu rybnickim Polską Organizację Powstańczą i został jej przywódcą. Początkowo praca POP nastawiona była na prowadzenie propagandy antyniemieckiej, podtrzymywanie ducha polskiego, zamierzano prowadzić akcje dywersyjno – sabotażowe i wojskowe. Wielkim sukcesem było redagowanie własnego pisemka, któremu dano tytuł „Zryw”.
W pierwszym numerze umieszczono fotografię gen. Władysława Sikorskiego, drukarnia była ulokowana w piwnicznym bunkrze w domu Tkoczów w Chwałowicach. Tam też znajdowała się radiostacja. Zarówno w środowisku harcerskim jak i konspiracyjnym szczególnie zapamiętany był jako niosący pomoc rodakom pokrzywdzonym przez okupanta. Aresztowany 17.04.1940 r. przez Gestapo, więziono go wpierw w Rybniku gdzie podczas śledztwa był wieszany głową w dół, wbijano mu szpilki pod paznokcie. Następnie, 22.06.1940 r. przekazany został do KL Auschwitz i zarejestrowany jako więzień nr 1092. Dostał się do Bunawerke, do ciężkich robót ziemnych. W lecie 1942 r. zachorował na tyfus plamisty, i mimo opieki jaką otoczyli go koledzy z Rybnika i lekarz Leon Głogowski (także więzień – rybniczanin), zmarł 23.08.1942 r. Według aktu zgonu nr 24303/1942 zmarł o godz. 13:05, zapisana przyczyna zgonu: „Fleckfiebernr” (tyfus plamisty).

  Jedna odpowiedź do “Wierni do ostatka przysiędze składanej na krzyż harcerski część 1”

  1. […] Rybnika. Oczywiście autorem tekstu jest Pan Jerzy Klistała. Pierwszą część można przeczytać tutaj. Rodzina  Kożdoniów, Przy głównej ulicy w Chwałowicach, ustawiony jest pomnik poświecony […]

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.