Koszary Rybnickiego I batalionu 75 pułku piechoty im Strzelców Bytomskich – dzisiejszy wyczynowy tor rowerowy.
Siedzibą główną pułku był Chorzów. Pułk ten określano jako elitarny, a służba w nim była powodem dumy każdego żołnierza, sprawiało to to iż kadra oficerska chciała właśnie służyć w tej jednostce. Świadectwem waleczności tego pułku, może być fakt, że w ostatniej wrześniowej bitwie, stoczonej (1939 r.) pod Tomaszowem Lubelskim, oddziały polskie skapitulowały 20 IX, a pułk ten jakby dla zasady i honoru, walczyły o jeden dzień dłużej niż pozostałe jednostki.
Po dokładnych oględzinach rybnickich koszar, odkrywamy kolejne tajemnice tego miejsca. Jak wcześniej pisaliśmy na naszej stronie, ten skrawek ziemi rybnickiej bronił sie do końca. Pierwszego września o godzinie 9:00 rano, kiedy czołgi niemieckie stały już na rogatkach miasta, a część Rybnika została zajęta przez oddziały wroga, wzgórze cmentarne wraz z koszarami było heroicznie bronione przez polskich żołnierzy aż do godziny 12.00. Wiemy z całą pewnością że część terenu jednostki była mocno ufortyfikowana. Pozostałości transzei, okopów i stanowisk, które mimo lat i zmian poczynionych w tym miejscu są bardzo wyraźne. Wielce ciekawy i zastanawiający jest wał który został usypany w środku nad murem od strony ulicy Janiego. Jaką miał pełnić role tego jeszcze nie wiemy (kulołap małej strzelnicy). Z ocalałych trzech obiektów w tej części koszar, bardzo wyraźnie widać że prawdopodobnie wszystkie one były przysypane, albo całkowicie bądź częściowo ziemią. Fundamenty i części ścian obiektów które teraz są dobrze widoczne, zostały pokryte izolacją, czyli od początku przygotowano je pod zasypanie lub obsypanie. Do dnia dzisiejszego tak jak wcześniej pisałem przetrwał obiekt, który pełnił rolę stajni (?) i obiekt (którego przeznaczenia jeszcze nie znamy) powyżej nad stajnią. Kolejny ciekawy budynek to obiekt po lewej stronie naszej stajni. Jego ogrodzenie wskazuje na używanie go jeszcze długo po wojnie. Pewnie pełnił role magazynu na materiały niebezpieczne. W środku znajdują się drewniane szyny transportowe, a sam magazyn jest do połowy zamaskowany w ziemi. Krótko przed wybuchem wojny koszary pewnie zostały jeszcze dodatkowo przygotowane do obrony.Z okopów na terenie jednostki był i jest doskonały widok na miejsca z których spodziewano się natarcia jednostek niemieckich. Trzeba pamiętać że przygotowany do obrony był nie tylko teren za czerwonym murem czyli same koszary. Przedpole koszar, mocno zaminowano, zostały postawione zasieki przeciwpiechotne, a naturalna przeszkoda w postaci rzeki Rudy, po wysadzeniu mostu była doskonałą przeszkodą. To tutaj właśnie przyszło się bronić żołnierzom kompanii ckm kpt Jana Kotucza. To to miejsce jest naszym Rybnickim Westerplatte. W sąsiedztwie, na przedpolu stoi schron, którego strzelnice są skierowane dokładnie na przedpola koszar. Przypomnę tylko ślady walki na murach otaczających wzgórze i szpital. Teren ten, jest tak mocno przekopany nie tylko przez budowniczych parku, boiska i innych obiektów. Nosi ślady w postaci lejów, po ostrzale artyleryjskim który nastąpił na krótko przed uderzeniem wojsk niemieckich. Można spekulować czy leje po pociskach są skutkiem bombardowania tego miejsca we wrześniu 1939 r., czy powstały podczas obrony całego szpitala w 1945 r. przez Niemców przed armią sowiecką. Jedno jest pewne, są to wyraźne ślady walki jaka wydarzyła się w owym czasie na tej ziemi.Beton i gróz porozrzucany miedzy drzewami, głębokie wykopy są dowodem tego jak solidnie był ten teren zagospodarowany przez wojsko. Pocieszający jest fakt, że w doskonałym stanie doczekały naszych czasów budynki mieszkalne dla wojska i kadry, należące do jednostki 1/75pp. Są to zabudowania z czerwonej cegły po prawej stronie i w głębi terenu szpitala, od II bramy wjazdowej, za drewnianą budką ochrony obiektu. Jeżeli ktoś posiada na temat koszar inne informacje to prosimy o kontakt.
Arkadiusz K
Adam W