Harcerstwo, oprócz kształtowania charakteru młodzieży, dawało także możliwość rozwijania sprawności fizycznej, uczyło zaradności życiowej, kształtowało patriotyczne uczucia. Gdy więc Główna Kwatera ZHP jeszcze przed wrześniem 1939 roku, poinformowała o grożącej Polsce agresji Niemiec hitlerowskich i ogłosiła pogotowie do obrony kraju, odzew był ogromny. Wielu harcerzy zgłosiło gotowość zostania „żywą torpedą” i wysyłało zbiorowe zgłoszenie do dowództwa Marynarki Wojennej w Gdyni, prosząc o przyjęcie, w razie potrzeby, do takiej formy służby w obronie ojczyzny. Czy jednak można się dziwić czemukolwiek, jeżeli młodzi zapaleńcy świadomie, dobrowolnie i z bezwzględną aprobatą pojmowali kodeks zachowań i postępowania ujęty w kilku zdaniach Przyrzeczenia Harcerskiego:
„Mam szczerą wolę całym życiem
pełnić służbę Bogu i Polsce
nieść chętną pomoc bliźnim
i być posłusznym Prawu Harcerskiemu”.
Od 27.09.1939 r. całe ZHP zaangażowało się w ruch konspiracyjny przyjmując kryptonim „Szare Szeregi”. Jak stwierdza dr J. Niekrasz w książce „Z dziejów AK na Śląsku”, 90% żołnierzy śląskiego AK rekrutowało się z szeregów harcerskich.
Walka z okupantem była bezwzględną, wróg nie miał skrupułów w rozprawianiu się z tymi wszystkimi, którzy nawet w minimalnym stopniu odważyli się sprzeciwić hitlerowskim porządkom. Odbywały się masowe aresztowania, bez względu na wiek konspiratora, a wystarczył byle pretekst czy podejrzenie o przynależność do ruchu oporu. W terenach przyobozowych, wystarczyło podejrzenie o udzielanie pomocy więźniom w ich tragicznej doli. Jest przeogromna ilość przykładów i przekazów byłych więźniów, podkreślających postawę harcerzy – ich dalsze trwanie w owym „Czuwaj” – gdy trzeba było nieść pomoc współwięźniom.
Ograniczoność niniejszego opracowania nie pozwala na dłuższe rozwijanie przykładów owej pomocy, więc przytoczę chociaż kilka nazwisk osób, które ze znanego mi otoczenia – tam za przysłowiowymi drutami kolczastymi, mimo własnych cierpień, okazywali przykład braterskiej pomocy.
Urodził się 14.09.1904 r. w Świętochłowicach, w rodzinie robotniczej. Patriotyczna atmosfera domu rodzinnego wywarła niezatarte piętno na chłopcu, upośledzonym przez garb, lecz obdarzonym ogromną siłą woli i otwartym, chłonnym na wiedzę umysłem.
Oto list Józefa Pukowca, pisany w przeddzień egzekucji:Kattowitz, 13.8.42 r.
Moi Najdrożsi!
List Wasz otrzymałem wczoraj. Serdecznie Wam wszystkim za życzenia dziękuję i pozdrawiam Was wszystkich po raz ostatni, życząc Wam wszystkiego dobrego, pogodzenia się z wolą Bożą. Schodzę pogodzony z Bogiem, spokojny, bez wyrzutów sumienia, bez poczucia wyrządzenia komukolwiek krzywdy, z myślą o Was Kochani Rodzice, o Was Bracia i Siostry. Jeśli Was któregokolwiek uraziłem przepraszam i myślę, że mnie także wszystko wybaczycie. Schodzę w przekonaniu, że wykonałem także obowiązki syna i brata ile to leżało w moich siłach. Kiedy list ten otrzymacie, mnie już nie będzie ale pozostanę z Wami. Proszę Was o modlitwę za biedną i grzeszną duszę moją. Testamentu pisał nie będę, bo wszystko co posiadałem, to gorące uczucia miłości dla Was, Braci oraz siostry a o nich wątpić nie będziecie. Marię pożegnajcie również. Luśkę jej córeczki, Waleskę i jej dzieci, Martę i dzieci, Annę, Szwagrów i wszystkich oraz ich dzieci. Rzeczy, które tu są możecie odebrać pod wskazanym adresem: 1) Zegarek, 2) parę butów, 3) ubranie szare, 4) płaszcz zimowy, 5) 4 koszule, 6) 3 gaci, 7) parę kapci, 8) 3 pary skarpetek, 9) 3 chusteczki do nosa, 10) 26,08 DM, 11) zeszyty i książki do nauki stenografii, 12) kapelusz szary, 13) kołnierz i krawat, 14) różaniec, 15) listy.
Ostatni raz Was pozdrawiam, wytrwajcie w bojaźni Bożej, w myśli o ponownym połączeniu się w zaświatach na łonie Boga, w myśli o lepszym jutrze. Zostańcie nieugięci, niezłomni tym silnym ciosem do ponownego połączenia się. Prochy moje sprowadźcie i pochowajcie albo w Pszczynie lub w Ćwiklicach, jako pomnik wystarczy korona cierniowa.
Ostatnie pozdrowienia śle Wasz syn i brat
Przypomnę jeszcze dla uzupełnienia, że w kilka dni po ścięciu Józefa, aresztowano Jego brata – Bronisława, wywieziono go do KL Auschwitz, gdzie został rozstrzelany. Kolejny brat – Alojzy, także dostał się do obozu Neuengamme pod Hamburgiem. Gdy jednak nastąpiła ewakuacja obozu drogą morską, zginął zatopiony na jednym z czterech statków. Czwarty z braci – Stanisław, także aresztowany przez hitlerowców, dostał się do KL Buchenwald i tam został oswobodzony. Przeżył wprawdzie pobyt w kilku obozach, lecz wskutek wykonywanych na nim doświadczeń medycznych zmarł w 1948 r.
Nazwisko Pukowców stało się dla społeczności rybnickiej symbolem walki i męczeństwa. Imię Józefa Pukowca często jest nadal wspominane przez brać harcerską na ogniskach, gawędach, apelach poległych. Żadne jednak – nawet najpoważniejsze odznaczenia nie zastąpią tego, co zapada bardzo głęboko w sercach ludzi, manifestujących tak wielkiemu patriocie należną mu serdeczność i wieczną pamięć!!!Na zakończenie wspomnień o osobie Józefa Pukowcu, wykorzystuję fragment z opracowania Szczepana Balickiego:
„Podziemna praca harcerska rozpoczęła się już w październiku 1939 r., a młodzież i instruktorzy Hufca odegrali czołową rolę w działalności konspiracyjnej i walce zbrojnej z okupantem na terenie ziemi Rybnickiej, płacąc za to licznymi ofiarami. Toteż, gdy u schyłku lat sześćdziesiątych należało wybrać Hufcowi patrona, z długiego pocztu poległych harcerzy na czoło wysunęła się zdecydowanie postać harcmistrza Józefa Pukowca – człowieka umiejącego zarówno w pracy pokojowej, jak i walce z niemieckim najeźdźcą godnie realizować ideały Prawa Harcerskiego, wiernego Ojczyźnie aż do męczeńskiej śmierci.”.
Urodzony 19.05.1914 r. w Gorzycach k.Wodzisławia Śl. pow. rybnicki, syn Józefa i Konstancji, mieszkaniec Rybnika. Uczeń rybnickiego gimnazjum, a od 5 klasy – gimnazjum kupieckiego w Rybniku. Harcerz – podharcmistrz, przed drugą wojną światową członek Komendy Hufca ZHP w Rybniku. Po zajęciu Rybnika przez Niemców w dniu 1.09.1939 r., inicjator powołania Polskiej Organizacji Powstańczej (POP).
[…] Rybnika. Oczywiście autorem tekstu jest Pan Jerzy Klistała. Pierwszą część można przeczytać tutaj. Rodzina Kożdoniów, Przy głównej ulicy w Chwałowicach, ustawiony jest pomnik poświecony […]