W imieniu organizatorów dnia otwartego naszego schronu pragnę podziękować wszystkim osobom, które nas odwiedziły. Dziękujemy za ciepłe słowa, za datki na dalszy remont, za fantastyczne przyjęcie tego co Państwu oferowaliśmy. Dziękujemy mediom które po raz kolejny dostrzegły „coś” w naszej pracy.
Jednocześnie w imieniu zarządu rybnickiego koła terenowego „Profortalicium” dziękuję wszystkim, którzy przygotowali całą imprezę, oprowadzali naszych szanownych Gości. Bardzo żałujemy, że nikt z władz miasta Rybnika nie był zainteresowany tym co prezentowaliśmy – 88 letni kombatant na piechotę przyszedł na schron, opowiedział nam kilka bardzo ciekawych histori z własnego życia, zwiedził naszą ekspozycję – za co bardzo mu dziekujemy!
Zdjęcia z imprezy mozna oglądać na naszym forum
Zgodnie z Naszymi obietnicami w dniu dzisiejszym otwarliśmy dla wszystkich chętnych drzwi Naszego schronu. Frekwencja przerosła nasze oczekiwania! Odwiedziło Nas wielu znamienitych gości, przedstawiciele Urzędu Miasta, Muzeum, mediów rybnickich, różnego rodzaju organizacji a także mieszkańców Rybnika.
Dziękujemy wszystkim, którzy postarali się o wspaniałą oprawę schronu, członkom GRH, naszym kolegom.
Wkrótce zaprosimy ponownie do odwiedzin.
Kolejny schron, który przetrwał, znajduje się na rondzie Lievinee, oraz „najładniejszy” (Wawok) przy ul Janiego. Krajobraz wokół nich wyglądał inaczej niż teraz. Na przedpolach obiektów były zasieki i pola minowe, a na ul Raciborskiej znajdował się rów przeciwczołgowy. Schron na rondzie (dowódca por Gozdek) zaraz w pieszym ataku czołgów został trafiony kilkakrotnie, a ranna załoga wycofała się na ulice Chwałowicką wzdłuż torów kolejowych w kierunku Gotartowic i Żor. Schron na Wawoku – osłaniał cofające się oddziały WP. Załoga była pod dowództwem kap. Janiego. Bronili wjazdu do Rybnika od strony Rud i Golejowa. Obrona trwała bardzo krotko, po czym rozpoczął się odwrót w stronę centrum i na kępę cmentarną do komp. kapitana Kotucza. Tyle tylko informacji udało mi się zebrać o historii wrześniowej tych obiektów. Sporo danych uzyskałem z forum „Odkrywcy” w przekazie od jednego z naszych kolegów, Arkadiusza K., on przeprowadził pierwszy dokładne oględziny schronu (w 2005 roku) na Wawoku, które pozwolę sobie zacytować:
- schron w stanie dobrym
- brak nasypu czołowego
- drewniane drzwi (dorabiane)
- kolor – pozostałości czarnej farby lub smoły czy innych podobnych materiałów znalazłem w okolicach przelotni, od strony nasypu czołowego, (co może sugerować, iż to zabezpieczenie przed wilgocią) farba sięga do około metra nad poziomem wylewki schronu.
- zachowane rynny betonowe z odwodnienia stropu
- ślady wyłamanych świńskich ogonków
- na stropie zewnętrznym napis WP 39 (rok budowy schronu)
- wnętrze w stanie bardzo dobrym
- wyloty strzelnic jedna w stronę drogi Rybnik – Gliwice druga w stronę osiedla Nowiny Na drogę Rybnik – Racibórz. Położenie schronu oraz skierowanie strzelnic sugeruje, iż spodziewano się uderzenia właśnie z tych kierunków.
- był, został „rozebrany”( obiekt mógł być drewniano-ziemny)
- stoi do dziś
- brak danych (obiekt mógł być drewniano-ziemny)
- nigdy nie było, potwierdzone
- stoi do dziś