W Żorach 0d 1922 r. stacjonował II dywizjon 23 pułku artylerii lekkiej, przybyły tam z Rybnika gdzie do tego roku stacjonował wraz z 75 pp. Pułk został przemianowany na 23 pułk artylerii lekkiej. Pułk ten w bitwie granicznej 1939 r. został po ogłoszeniu alarmu bojowego w myśl zarządzeń dowództwa dywizji przerzucony pod Mikołów mieście pozostawiając 5 baterię z zadaniem obrony miasta Żory oraz opóźnianie Niemieckich zagonów wojskowych na kierunku Pszczyna i dalej na Kobiór.
Bateria została rozlokowana w pobliżu stawu Śmieszek od północno-wschodniej strony miasta. Dowódcą baterii został mianowany kpt. Józef Stranz. Uzbrojenie dywizjonu stanowiły przestarzałe działa francuskiej produkcji kal. 75 mm, z kołami na żelaznych obręczach, pamiętające I wojnę światowa. Do każdego działa był przydzielony sześciokonny zaprzęg + jaszcz (podręczny wózek amunicyjny).
W skład wojsk obrony miasta Żory prócz artylerii wchodziły:
56 kompania kolarzy 1 kompania ckm pod dowództwem por.Piotrowskiego Znaczną pomoc dla obrońców stanowili harcerze (zorganizowali punkty obserwacyjne w różnych częściach miasta a jeden z nich na pewno znajdował się na dachu liceum żorskiego).Dowódcą całości sił został mjr Tadeusz Kwiatkowski,który swój sztab zlokalizował w opuszczonych koszarach 23 pal.
Dowódcy kompanii:
Kpt.Rychlowski
Kpt. Urbanowski
Kpt. Kwaśniewski
Pozycje bojowe dział 23 pal zostały rozlokowane następująco:
Działo nr 1 –w samym centrum Żor okolice rynku. Dowodzone przez kpr. Jozefa Wyderko
Działo nr 2 – przed zabudowaniami miasta na kierunku Rybnika. Dowódca kpr. Stanislaw Puto
Działa 3 oraz 4 pozycja za stawem Śmieszek z zadaniem prowadzenia ognia pośredniego na nieprzyjaciela, dowódca por. Karol Orłowski.
Relacja jednego z żołnierzy ON por. Aleksandra Bukko:
„wyrwał nas ze snu przeraźliwy głos gwizdka i nie mniej przejmujące wołanie podoficera służbowego:
Alarm! Wojna! Alarm! Wstawać! Wojna!. Gdzieś z góry dochodził warkot samolotowych silników. Ziemia zadrżała targana potężnymi detonacjami wysadzanych mostków. Uciekać z tej budy! Wrzasnął ktoś, biegnąc na oślep z butami w rękawach w obawie by nie został razem z nami pogrzebany w gruzach prowizorycznych koszar.
Przybiegł ze swej kwatery mjr Kwiatkowski i zaczął wyprawiać plutony na przewidziane dla niech stanowiska. Pierwsza kpt. Jana Kwaśniewskiego już od tygodnia stała w Rybniku na osiedlu Maroko, druga – żorska kpt. Edwarda Rychlowskiego, ze stanowiskiem dowodzenia w cegielni, otrzymała do obrony zachodni i południowy skraj miasta. Nasza pszczyńska I plutonem (ppor. Franciszek Mosz)miała bronić dworca kolejowego, II-gim plutonem ppor. Jerzego Matuszewicza zamykała kierunek na Pszczynę miedzy stawek Kleszczowiak i torem kolejowym pobliżu, którego znajdowało się stanowisko dowodzenia Dowódcy kompanii kpt. Stanisława Urbanowskiego. Mój III pluton zabrał mjr Kwiatkowski do Kleszczowa pod las dla obrony swojego bojowego stanowiska dowodzenia i jako odwód do czasu przybycia z Rybnika I kompanii. Na razie biegaliśmy bez ostrej amunicji, która wydano tylko pododdziałom wyznaczonym do pełnienia nocnej służby ubezpieczającej. Dla dodania sobie otuchy nałożyliśmy na bron bagnety. Na dywersanta można było się natknąć w każdym zaułku.”
Relacja żorskiego kanoniera kpr. Stanisława Puto:
„Około godziny 5:00 rano otrzymałem od Dowódcy baterii kpt. Stranza rozkaz zajęcia stanowiska bojowego na przedmieściach Żor od strony Rybnika. Tam w pobliżu starej cegielni miałem ogniem na wprost zwalczać niemieckie wozy pancerne. Zaprzęgi konne kazałem ukryć za pobliskimi zabudowaniami, sam zaś zacząłem przygotowywać działo armatę cal 75mm do walki oraz przeprowadzenia wywiadu terenu.
Czołgi niemieckie około godz. 11:30 zaczęły wdzierać się do miasta Żory. Niemcy mieli miażdżącą przewagę nad obrońcami miasta w tej sytuacji mjr Kwiatkowski jak i kpt. Stranz wydali rozkaz wycofania się na kierunek Kobiór – Pszczyna. Do walki włączyło się 6 rusznic ppanc., jednak strzelali na zbyt duża odległość i nie wyrządziły żadnej szkody niemieckim wozom panc. Dowódca działa nr 2 kpt. Wyderko bezpiecznie wycofał działo jak i swoich żołnierzy w kierunku południowym na Kleszczów. W Kleszczowie razem z pozostałymi działami kpt. Stranza przygotowywano dalsza obronę. Kleszczowa broniły również naturalne przeszkody w postaci bagien i terenów podmokłych, oraz stawy. Obrońcy postanawiają wykorzystać te walory i ustawiają działa za jednym ze stawów. Niestety niemieckie lotnictwo wykryło bardzo szybko pozycje obrońców, co zmusiło obrońców do zmiany stanowisk dział.
Piechota polska próbowała jeszcze z odosobnionych punktów oporu zatrzymać niemieckie natarcie, lecz bez rezultatu. W czasie walk o miasto na ul. Folwarcznej ginie ppor. rez. Władysław Pawlikowski. Po bitwie w zbiorowej mogile spoczęło 11 polskich żołnierzy. Atak na Żory rozpoczął się o godz. 10:00 rano, a miasto padło po godz. 14:00.