Gdy w styczniu tego roku temu zaczynałam szukać informacji o rybnickich rabinach wydawało mi się, że jestem w ciemnej d… i za Chiny Ludowe nie znajdę ciekawych informacji, które nadawałyby się na konferencję o życiu religijnym w naszym mieście, czy też na mini artykulik w internecie.
Jednak dzięki temu internetowi i dobrym ludziom internautom (tu dziękuję Beacie, Donacie i Klimkowi) udało mi się w przybliżeniu odtworzyć życiorysy naszych siedmiu rabinów, wyszukać wiele niezwykłych dokumentów (niestety ich pokazanie wymagałoby wyłożenia parę setek dolarów z uwagi na konieczność opłacenia praw do publikacji, więc ich tu nie zobaczycie), a nawet znaleźć potomków czy dalszych krewnych kilku z nich. Do dwóch z rabinów poczułam ciut więcej sympatii dlatego założyłam im osobne szufladki z notatkami.
Jedną z nich otwieram w tą ponurą listopadową noc, bo właśnie w listopadzie 1821 roku, czyli 193 lata temu, urodził się:
Daniel Fraenkel rybnicki rabin w latach 1855-1879
Daniel przyszedł na świat w pobliżu Rybnika czyli w Żorach, gdzie jego ojciec Hirsch był kupcem. Hirsch z żoną Leą mieli trzech synów, ale myślę, że tylko Daniel miał ciągoty do nauki. Przynajmniej ja sobie stworzyłam taki obraz Daniela-kujona, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Całe jego późniejsze życie oraz to jak wykształcił dzieci potwierdza moją teorię. To musiał być niezwykle ambitny zdolniacha, który chciał zostać rabinem. Szkołę elementarną skończył w Żorach i po bar micwie, w wieku ok. 14 lat opuścił rodziców i wyjechał do Wrocławia, by dalej się uczyć w gimnazjum, którego ani w Żorach, ani Rybniku nie było.
Dziewiętnastowieczny Wrocław to był ważny ośrodek dla chcących pogłębiać wiedzę. Również i dla młodych żydowskich chłopców marzących o byciu rabinem.
Daniel zamieszkał w stolicy prowincji śląskiej w niezwykle ciekawym czasie. Wtedy bowiem doszło w tamtejszej gminie do rozłamu, w wyniku którego we Wrocławiu wybierano dwóch naczelnych rabinów – konserwatywnego i liberalnego (postępowego). Pierwszym liberalnym rabinem został wówczas Abraham Geiger – wybitny żydowski teolog i orędownik judaizmu reformowanego, którego wybór wielce zaniepokoił ortodoksyjne środowiska i wielu kaznodziei. Jednym z jego przeciwników był m.in. ówczesny rabin rybnicki Lazarus Karfunkel, poprzednik naszego Daniela, który w tamtym kończył wrocławskie gimnazjum i przenosił się do Berlina.
Tam rozpoczął studia na królewskiej szkole talmudycznej oraz w kolegium nauczycielskim. Tam też został uczniem wielkiego ortodoksyjnego rabina Elchanana Rosensteina, który po jakimś czasie z nauczyciela stał się jego teściem. Daniel bowiem poślubił jego córkę Julię- młodszą od siebie o 9 lat. I znowu tak sobie wymyśliłam, iż Rosenstein wybrał na zięcia najlepszego ze swoich studentów Mistrz wybrał sobie zięcia rabina. W kontrakcie zaręczynowym zobowiązał się do zapewnienia córce posagu w wysokości 1000 Reichstalarów. Zanim jednak doszło do ślubu Daniel przez dwa lata pracował jako zwykły nauczyciel religii we Frankfurcie nad Odrą. Od 1852 roku był już głównym nauczycielem i kaznodzieją w tym mieście. We Frankfurcie, w 1855 roku Danielowi i Julii urodził się pierwszy syn – Siegmund. Przed narodzinami pierworodnego Daniel Fraenkel uzyskał promocję oraz tytuł doktora filozofii. Prawdopodobnie wtedy zaczął się starać o objęcie gdzieś rabinatu. Dlaczego padło na Rybnik? Być może ciągnęło go w rodzinne strony, czyli na Górny Śląsk. Kto wie. Na pewno nasza gmina była wówczas na tyle zasobna, że stać ją było na zatrudnienie swojego rabina, a od 1848, tj. od odejścia Lazarusa Karfunkla funkcja ta była u nas nieobsadzona.
Daniel Fraenkel objął rabinat w Rybniku 1 czerwca 1855 roku. Został też nauczycielem w rybnickiej szkole żydowskiej. Jako rabin miał „pod sobą” ponad 500 dusz. Jego rabinat trwał u nas 24 lata, czyli najdłużej z wszystkich rabinatów i były to lata wyjątkowego rozkwitu zarówno gminy żydowskiej, jak i całego miasta. Mieliśmy wówczas największy odsetek ludności żydowskiej (ponad 15%), w Radzie Miasta zasiadali prominentni przedstawiciele gminy m.in. fabrykanci Haase, browarnicy z rodziny Müllerów, kupcy z rodu Pragerów, Leuchterów, Altmannów, czy Lustigów.
Nowa synagoga wybudowana za poprzednika Fraenkla, rabina Lazarusa Karfunkla, na pewno była pełna w szabaty i święta żydowskie.
Zarząd gminy działał zgodnie ze statutem uchwalonym w 1855 r. i jego władza rozciągała się na miasto Rybnik, oraz Czernicę, Czuchów, Czerwionkę, Gaszowice, Orłowiec, Piece, Przegędzę, Paruszowiec, Pilchowice, Rybnik Zamek, Radoszowy Królewskie, Smolną, Suminę, Kamień, Górną Wilczę, Ligotę, Nieborowice, Zamysłów oraz Żytną. Był to całkiem spory kawałek naszego podrybnickiego Śląska.
W 1866 roku powstało Bractwo Pogrzebowe Chewra Kadisza. Ale zanim nasi Żydzi dostawali się pod krótką opiekę Bractwa, to się rodzili, uczyli, następnie żenili, pracowali, rodziły im się dzieci. Rabin Daniel Fraenkel w trakcie swego rabinatu udzielił ponad 400 ślubów, co wskazuje, że średnio mieliśmy jedną uroczystość weselną w miesiącu. Pod chupą w jego obecności stawali członkowie rodzin, które wiele znaczyły dla Rybnika, dla przykładu tu pokażę choćby wpis o ślubie Abrahama Pragera z Marianną Schweitzer, czy Jonasa Aronade z Dorotą Rahmer.
A skoro śluby to i dzieci. Sam rabin i jego żona mogli służyć za wzór dla swoich współwyznawców, bowiem w Rybniku urodziło im się 11 dzieci. Między innymi Anna, której 148. rocznicę urodzin będziemy obchodzić 2 grudnia, a która przyszła na świat parę dni przed jednym z synów Hermana Müllera. Zapewne Julia i Linna Müllerowa, jesienią 1866 roku, razem sobie siadały i snuły plany dla swych jeszcze nie narodzonych dzieciątek. Eh, gdyby Julia wiedziała jaki los spotka jej córkę Annę w małym czeskim miasteczku, którego nazwa pochodziła od imienia jednej cesarzowej… Fraenklowie mieli łącznie tuzin dzieci.
Jestem przekonana, że rabin Fraenkel cieszył się niezwykłym poważaniem i gdy opuścił Rybnik, to była to ogromna strata dla gminy. Nieźle go sobie idealizuję, co? Nic nie poradzę, że go polubiłam, mimo jego konserwatywnych przekonań, którym chyba tak do końca nie był wierny. A przynajmniej ja czuję, że w duchu był liberałem. Choćby po stroju to wnoszę
Jaki był powód wyjazdu Daniela niestety nie wiem. Opuszczał nasze miasto w wieku 58 lat, czyli gdy nie był zbytnio stary. W 1879 roku został mianowany nauczycielem religii w szkole religijnej we Wrocławiu. Tam też zastępował w czasie choroby (oraz po jego śmierci) ortodoksyjnego rabina Gedalię Tiktina.
Daniel Fraenkel zmarł 1 kwietnia 1890 roku we Wrocławiu. Został pochowany na starym cmentarzu żydowskim przy dzisiejszej ulicy Ślężnej. Wnet obok niego spoczęła żona Julia.
Na pewno i we Wrocławiu był otoczony estymą i szacunkiem. Jego grób przetrwał do naszych czasów. Gdyby ktoś, przy okazji pobytu we Wrocławiu, chciał podumać przy grobach Fraenklów, to na planie cmentarza znajdzie drogę do kwatery IX, gdzie leży nasze „rabinostwo”. Dodam, że cmentarz ten to obecnie Muzeum Sztuki Cmentarnej i jest wg mnie najciekawszym miejscem na mapie miasta.
Ponoć Churchil powiedział, iż prościej jest rządzić narodem, niż wychować czwórkę dzieci. A co dopiero wychować ich ponad dwa razy tyle Daniel na pewno przekazał swojej gromadce (urodzonej w większości w Rybniku) pęd do wiedzy, pracowitość i inteligencję. Geny Julii też swoje zrobiły.
Dzieci tej pary naprawdę daleko zaszły i jako rybniczanie możemy być dumni, że urodziły się w naszym mieście. W najbliższym czasie postaram się opowiedzieć m.in. o Siegmundzie (ten co prawda był frankfurcki, ale wychowywany u nas), Martinie, Jakubie, Maksie, Annie, Ernście no i o Mecie, dzięki której udało się po kądzieli przekazać pałeczkę rabina Daniela Fraenkla
Śledźcie Szufladę Małgosi oraz Zapomniany Rybnik – wnet dalszy ciąg historii rodu Fraenklów.
Małgorzata Płoszaj vel _hipcia
Fot. M.Płoszaj, Zapomniany Rybnik
Źródła: Archiwum Państwowe w Raciborzu, Instytut LeoBaecka, Yeshiva University, Biographisches Handbuch der Rabbiner