kwi 162007
 
Polska Tajna Organizacja Powstańcza.
Na początku 1940 powstała, w pod rybnickich Gortatowicach, Polska Tajna Organizacja Powstańcza. Dowódcą organizacji był student Uniwersytetu Jagiellońskiego Alojzy Fojcik „Alek”. Jego zastępcą był Paweł Holek „Paweł”, także student UJ. Do organizacji należało także wielu innych mieszkańców Gortatowic i Rybnika.
Pomnik Harcerzy Buchalików

Pomnik Harcerzy Buchalików

Byli wśród nich zarówno robotnicy jak i harcerze. Podstawowym celem „PTOP” było gromadzenie broni a także pomoc materialna rodzinom, których członkowie zostali aresztowani przez Gestapo lub przebywali w obozach koncentracyjnych. W okresie od listopada 1941 do kwietnia 1942 r. pomocą objęto blisko 30 rodzin, którym wypłacano, co miesiąc 30 marek zapomogi.
Członkowie organizacji wydawali także podziemny tygodnik „Zew Wolności”. To właśnie gazeta stała się jedną z przyczyn późniejszej „wpadki” członków „PTOP”. Jeden z egzemplarzy wpadł, bowiem w ręce Gestapo w Gliwicach we wrześniu 1941 r. Niemcy przeprowadzili śledztwo, które doprowadziło ich do autorów gazetki. Nocą z 22 na 23 maja 1942 r. otoczyli oni Gortatowice i rozpoczęli przeszukiwania podejrzanych domostw. Aresztowano 18 osób. Kiedy Niemcy weszli do domu Pawła Holka chcąc go aresztować, doszło do wymiany ognia w której poniósł on śmierć. Prawdopodobnie to właśnie u niego znajdowała się redakcja gazetki, jako że znaleziono tam maszynę do pisania a także radio. Dowódca Alojzy Fojcik zdołał jednak uciec i prawdopodobnie próbował przedostać się do Szwajcarii.
 Niemcy po pewnym czasie powtórzyli obławę w Gortatowicach aresztując kolejne 72 osoby. Przewieziono je do obozu w Oświęcimiu gdzie później 4 z nich stracono. Byli to Edward Wagner, Antoni Marszałek, Mieczysława i Jan Tekielów. Ostatni tragiczny akt tej historii miał miejsce w Gortatowicach. W lipcu 1942 r. w centrum Gotartowic zbudowano szubienice. Następnie zapędzono tam wszystkich mieszkańców wsi. Na ich oczach powieszono „ku przestrodze” dwóch braci – harcerzy, mieszkańców Gotartowic: Franciszka i Pawła Buchalików. Obaj byli tak skatowani przesłuchaniami, że nie poznali ich nawet rodzice obecni na egzekucji. Dopiero podczas odczytywania wyroku zorientowali się, że są to ich dzieci. Po egzekucji ich ciała zostały załadowane na ciężarówkę i wywiezione w nieznanym kierunku.
Na miejscu gdzie powieszono obydwu braci stoi dziś pomnik, przypominający o tej makabrycznej historii. Także, aby uczcić pamięć braci, miejscowa szkoła podstawowa nr 20 nosi imię Harcerzy Buchalików.
kwi 132007
 
Okres okupacji hitlerowskiej jeszcze dzisiaj wspominany jest przez rybnickie rodziny z wyjątkowym smutkiem. Wielu członków tych rodzin przeciwstawiło się okupantowi w patriotycznym porywie, skutkiem czego zostali aresztowani i przekazani do obozów koncentracyjnych, gdzie większość z nich zginęła. Tak też było z moim ojcem, wujkiem i ich znajomymi z ZWZ/AK z Rybnika. Dorastałem w przekonaniu, że prawda o tamtych wydarzeniach jest właściwie utrwalona. Gdy jednak kilka lat temu zacząłem szukać materiałów o ZWZ/AK, znalazłem zaledwie skromne wiadomości dotyczące tej organizacji, a nawet – przekłamania.
Kiedy spytałem Karola Miczajkę, jednego z członków PTOP a później ZWZ/AK, dlaczego tak mało jest publikacji na temat przeżyć wojennych, konspiracyjnych i obozowych rybniczan, wyjaśnił mi, iż wielu z nich wróciło do domu szczęśliwych, że przeżyło piekło obozowej egzystencji, ale i z nastawieniem, aby o tych przeżyciach jak najszybciej zapomnieć, pozbyć się koszmarnego balastu tamtych czasów. Poza tym przynależność do ZWZ/AK była źle oceniana przez powojenne władze, niewielu więc przyznawało się do niej. Mijały lata i czas goił rany, malała też chęć opisania tych przeżyć dla przyszłych pokoleń – trzeba było myśleć o przyszłości…Postanowiłem jednak zainteresować się tą tematyką i opisać przeżycia osób związanych z Rybnickim Obwodem ZWZ/AK – przede wszystkim po to, aby ocalić pamięć o ich bohaterskich postawach. Poza tym wydaje mi się, iż mimo ponad sześćdzięciu lat, które upłynęły od zakończenia wojny, wydarzenia lat 1939-1945 pozostają wciąż ważne dla mieszkańców ziemi rybnickiej – pozwalają lepiej zrozumieć historię naszego regionu, naszą tożsamość.Niechaj uzupełnieniem do tego wstępu będą zdania, które towarzyszyły mi od pierwszych słów napisanych o przeżyciach działaczy rybnickiego ZWZ/AK w KL Auschwitz: „Pozostali tam nasi najdrożsi – ci, co poświęcili się za innych, co zginęli natychmiast, i tacy, którzy konali w powolnej agonii, wśród najgorszych męczarni i odczłowieczenia. Jak można o tym milczeć?” (cytuję Halinę Birenbaum z którą miałem zaszczyt rozmawiać w marcu br.).

POCZĄTKI OKUPACJI W RYBNICKIEM
ogólnie dostępnych publikacji można się zorientować, jakie okoliczności polityczne w 1939 r. zapowiadały na Górnym Śląsku – w tym także w Rybnickiem – wybuch wojny polsko-niemieckiej, a także jak wyglądało życie rybniczan pod okupacją. Przedstawiam poniżej bardzo skrótowo najważniejsze fakty dotyczące tego okresu, aby wprowadzić czytającego te informacje, w konieczny kontekst historyczny.

W 1939 r. atmosfera polityczna na Śląsku była bardzo napięta. Coraz częściej i głośniej komentowane były pogarszające się stosunki polsko-niemieckie. Docierały niepokojące informacje o działalności V Kolumny i prohitlerowskiej mniejszości niemieckiej, organizowano masowe ucieczki obywateli polskich narodowości niemieckiej do Rzeszy. Pod wpływem hitlerowskiej propagandy ludność cywilna przekraczała nielegalnie granicę Polski wywożąc z kraju walutę. Wiele osób – członków zniemczonych organizacji politycznych – jechało do Niemiec na polecenie Rzeszy, aby tam przejść kursy przygotowujące do akcji dywersyjnych. W maju 1939 r. organom bezpieczeństwa udało się zlikwidować szajkę przemytników z Rybnika, zajmującą się werbowaniem osób do ucieczki i nielegalnym przeprowadzaniem ich przez granicę. Od czerwca tego roku mówiono o wyjątkowo złych, grożących wybuchem wojny stosunkach polsko-niemieckich. Groźbę tę potwierdzały nasilające się od lipca 1939 r. napady i prowokacje dywersantów niemieckich na Górnym Śląsku.

Szczególnie dotkliwe i oburzające opinię publiczną całego kraju były napady hitlerowskich bojówek na polskie osady górnicze w bezpośrednim sąsiedztwie Rybnika. Pod koniec sierpnia 1939 r. po zbrojnej akcji Niemcy zajęli urząd celny i posterunek graniczny w Gierałtowicach. Jeden z oddziałów dywersantów zaatakował budynek straży granicznej w Krywałdzie, ostrzeliwane były także polskie budynki w Szczygłowicach. W tym też czasie około stuosobowy oddział hitlerowców zaatakował posterunek graniczny w Chwałęcicach. Próbowano również opanować budynek straży granicznej w Żarnowicach oraz fabrykę materiałów wybuchowych koło Krywałdu.

Spekulacje na temat wybuchu wojny skończyły się, gdy 1.09.1939 r. o godzinie 5:00 regularne oddziały Wehrmachtu wkroczyły na ziemię rybnicką. Przeważające i lepiej uzbrojone oddziały niemieckie szybko poradziły sobie z obrońcami Rybnika i po krótko trwającej walce los miasta i jego mieszkańców był przesądzony.

Bezpośrednio po zajęciu Rybnika okupant – przy ochoczej pomocy miejscowych Niemców, zwolenników Hitlera – przystąpił do urządzania placówek swojej władzy. Od pierwszych chwil okupacji rozpoczęły się też prześladowania mieszkańców Rybnika. Wkraczając do Polski hitlerowcy posiadali przygotowane wcześniej wykazy osób – miejscowej inteligencji oraz najbardziej aktywnych działaczy propolskich z różnych grup społecznych i zawodowych. Informacje o tych ludziach wywiad niemiecki otrzymywał jeszcze przed rozpoczęciem działań wojennych od zniemczonych organizacji i partii mniejszościowych działających na terenie Polski. Na podstawie tych danych sporządzono i wydrukowano w Berlinie księgę gończą „Sonderfahndungsbuch Polen”. Zawierała ona m. in. nazwiska 54 osób z samego Rybnika, wśród których znaleźć można było wybitnych działaczy niepodległościowych, społecznych, kulturalno-oświatowych, byłych powstańców, urzędników. Ludzi tych jednostki wojskowe okupanta miały zlikwidować w pierwszej kolejności.

Nie były to oczywiście jedyne osoby skazane na zagładę przez hitlerowców – miejscową ludność wyniszczano na znacznie większą skalę. Już w pierwszych dniach okupacji rozpoczęły się masowe aresztowania rybniczan. Na początku września zatrzymano ponad 300 Polaków, spośród których około 250 wywieziono 16.09.1939 r. z rybnickiego więzienia do Rawicza, a stamtąd w połowie października do Buchenwaldu, gdzie utworzono tzw. Polen zwingerlager. Druga fala masowych aresztowań miała miejsce w październiku i listopadzie. Około 100 osób zamknięto wówczas w więzieniach w Rybniku i w Żorach oraz w byłym Zakładzie ss Urszulanek, gdzie stacjonowała niemiecka policja. Po raz trzeci masową akcję aresztowań Niemcy przeprowadzili w kwietniu i maju 1940 r. Wtedy też – 13 kwietnia 1940 r. – wyruszył z Rybnika pierwszy transport do obozu koncentracyjnego w Dachau. Następne pociągi kierowano także do KL Mauthausen-Gusen. Oczywiście aresztowania i wywózki pojedynczych osób miały miejsce przez cały okres okupacji. Komendę nad rybnickim więzieniem zlecono „volksbundowcowi” o nazwisku Wieczorek. Pod jego nadzorem stało się ono jedną z pierwszych w Polsce katowni patriotów polskich. Od listopada 1939 r. funkcjonowało w Rybniku również więzienie sądowe. Przeznaczone było dla mężczyzn skazanych na kary aresztu z okręgów: rybnickiego, żorskiego i wodzisławskiego. Z placówki tej korzystała także niemiecka policja. Osadzała tu więźniów, których po wyroku skazującym wysyłano do obozów koncentracyjnych.

Już na początku września 1939 r. w lesie między Krywałdem, Pilchowicami i Nieborowicami utworzono prowizoryczny obóz koncentracyjny. Znalazło się w nim wielu członków Ochotniczych Oddziałów Powstańczych, miejscowych inteligentów oraz aktywnych przed wojną działaczy społecznych i narodowych. Większość z nich zginęła w tym obozie – Niemcy co jakiś czas wpędzali grupki więźniów w zarośla i tam dokonywali egzekucji. Dnia 6.09.1939 r. rozstrzelano tam dowódcę obrony Rybnika, kapitana Jana Kotucza.

Rybniczan wywożono również do obozów zagłady mieszczących się w Lyskach, Pszowie, Pogrzebieniu, Żorach, w Gorzycach oraz Gorzyczkach. Trafiała tam przede wszystkim ludność Rybnika i okolic, która odmówiła podpisania tzw. volkslisty. W pobliżu wieży ciśnień w rybnickiej dzielnicy „Meksyk” siłami jeńców wojennych ustawiono drewniane baraki i ogrodzono je wysokim płotem z metalowej siatki. Umieszczono tam rodziny wysiedlone z Zagłębia Dąbrowskiego oraz dzieci, których rodzice zostali aresztowani i wywiezieni do obozów koncentracyjnych. Stamtąd dzieci miały być przewiezione do sierocińców na terenie Rzeszy. Niemcy zakładali także obozy dla jeńców wojennych i obozy pracy przy pobliskich zakładach i kopalniach.

Niemałą rolę w zwalczaniu tak faktycznych, jak i domniemanych wrogów hitleryzmu odegrało Gestapo (Geheime Staatspolizei) – policja polityczna Rzeszy, podlegająca od 1939 r. RSHA (Reichssicherheitshauptamt), czyli Głównemu Urzędowi Bezpieczeństwa Rzeszy.

Przytaczając przykłady terroru stosowanego wobec miejscowej ludności zwracam uwagę na fakt, że pomimo okrucieństwa okupanta znaleźli się w Rybniku patrioci, którzy w zorganizowanych grupach bojowych czynnie przeciwstawiali się bezwzględnemu aparatowi przemocy. Już w listopadzie 1939 r. powołana została do życia Polska Organizacja Powstańcza (POP), która rozwijała się bardzo prężnie. Niestety działała tylko do wiosny 1940 r., gdyż została zdekonspirowana, a jej założyciel i kierownik – Stanisław Wolny – zginął w Oświęcimiu 23.08.1942 r. Pod koniec 1939 r. uaktywniła się na Śląsku kolejna organizacja o charakterze wojskowym – Siła Zbrojna Polski (SZP), utworzona przez Józefa Korola (ps. „Hajducki”, „Starosta”). Jej ogniwa działały także w Rybniku. Została jednak zdekonspirowana w 1940 r., a jej założyciel zginął w Wiśle-Jaworniku.

Kolejną grupą ruchu oporu działającą w Rybnickiem była Polska Tajna Organizacja Powstańcza, powołana do życia początkiem 1940 r. przez grono druhów XIII drużyny harcerskiej w Gotartowicach – przez Franciszeka Buchalika, Paweła Buchalika, Alojzego Frelicha (komendantya tej organizacji) oraz Alojzego Murę. PTOP nie stawiała sobie w pracy celów wojskowych, lecz jedynie podtrzymywanie polskości i niesienie pomocy rodzinom więzionych Polaków. Niestety, i PTOP została zdekonspirowana, a jej członków aresztowano. Dnia 27.07.1942 r. w Gotartowicach powieszono na oczach spędzonych siłą mieszkańców młodych Buchalików – Pawła i Franciszka. Zginęli z okrzykiem na ustach „Niech żyje Polska”.

W obozach koncentracyjnych zamordowano wielu członków zdekonspirowanych organizacji SZP, POP oraz PTOP. Nie wpłynęło to jednak odstraszająco na patriotów z Rybnika, którzy nadal organizowali się, aby stawiać opór terrorowi i okupacji hitlerowskiej.

W tej sytuacji, Stanisław Sobik który przybywszy w styczniu 1940 r. z Węgier (ewakuowany tam z pracownikami Urzedu pocztowego w Rybniku) do okupowanego Rybnika, wraz z kolegami gimnazjalistami podjął się powołania do życia kolejnej organizacji ruchu oporu – Związku Walki Zbrojnej. W jej szeregi weszły małe grupki byłych członków POP i SZP, którzy okazywali chęć dalszej walki z okupantem.

Koniec części 1
Przeczytaj część 2 Wydarzeń w Rybnickiem 1939-1945.