
Kolejna wycieczka „w góry” 🙂
Tym razem na hałdę KWK Jankowice – czynną.
Podejścia miałam dwa – raz chciałam iść na łatwiznę i podjechać autem (dookoła idzie asfaltowa droga, lekko pozagradzana), drugim razem podeszłam na butach, nikogo się już nie pytając czy można.
Widoki z góry są naprawdę super 🙂
W kierunku Niedobczyc, Radlina i Rydułtów.
Kopalnia Chwałowice, chyba
Kopalnia Jankowice, w tle – Borynia (?) i kolejna hałda
Jeszcze raz kopalnia Jankowice
Osadnik na pierwszym planie, a dalej kościół w Boguszowicach i osiedle, na którym mieszkam
Kosmiczny widoczek 🙂
Dość sielski widoczek – od strony Chwałowic
Osadnik mułowy
To mnie totalnie zaskoczyło. Jakby dwa światy – z jednej strony przemysł wydziera przestrzeń, człowiek i ciężki sprzęt, który sypie, równa z ziemią, wgryza się w nią. A z drugiej strony – małe nasionko, przyniesione z wiatrem, które na bogatym w węgiel podłożu osiadło, wykiełkowało i wydało nowe życie. To życie jednak zwycięża nawet z ciężkim sprzętem. Bardzo lubię w to wierzyć 🙂 Pochylając się na dyńką – spłoszyłam zająca, dla którego najwyraźniej hałda stanowi bardzo atrakcyjny apartament i stołówkę 🙂
Kolejny mroczny widok.