Dzień Kobiet… a ściślej Międzynarodowy Dzień Kobiet ustanowiono ponad 100 lat temu. Nie interesują nas polityczne aspekty tego święta a jedynie panie, którym ten dzień jest poświęcony i którym dedykujemy nasz kolejny album. Dzięki zdjęciom, które przesłaliście do nas oraz dzięki przekopaniu własnych zasobów, Zapomniany Rybnik może pokazać najpiękniejsze z pięknych, czyli nasze rybniczanki.
Zaczynamy od bardzo znanego obrazka. Większość naszych czytelników go kojarzy. To rybniczanki-emancypantki. Ta stara pocztówka pokazuje jak śmiałe były mieszkanki naszego miasta i jak dobrze radziły sobie z nowymi technologiami. Do sklepu Noah Leschczinera podjeżdżały po ciuchy automobilem
____________________________________________________________________________
Skoro zaczęliśmy od najbardziej reprezentacyjnej ulicy miasta, na której rybnickie elegantki zaopatrywały się w stroje, to pokażemy jak wyglądały, gdy już były wystrojone i niezwykle eleganckie. Zdjęcie przesłała nam pani Małgosia. I znowu widzimy tłumy na ulicy Sobieskiego. Ehh, czy to se vrati?
____________________________________________________________________________
Cztery niesamowite zdjęcia dostaliśmy od pana Mariana. Nie wiemy kim są panie z tych zdjęć, ale czujemy, że to były niezwykłe kobiety. Najpierw dwie gracje w strojach jesienno-zimowych. Jak widzicie kapelusze były obowiązkowe w tamtych czasach.
Dwie kolejne rybniczanki to dziewczyny na luzie, czyli fajne, zwyczajne i bez pozy. Nam bardzo podoba się pani w sukience w groszki siedząca na stopniach domu pod winoroślą. Ponoć to gdzieś na Meksyku zrobiono. Widzicie te klaperlacze? Genialne!
Relaks w fotelu…
Ostatnie zdjęcie od pana Mariana, to grupa pań siedząca pod budynkiem starostwa. Być może pracownice tego urzędu. Super, nie?
____________________________________________________________________________
Donata przesłała nam 4 fotografie swojej cioci Hildegardy. Ciocia przyszła na świat na Emmie (dziś to Radlin), ale wiele lat pracowała i mieszkała w Rybniku. Jak zobaczycie Hildegarda była bibliotekarką – pracowała m.in. w bibliotece przy ul.Kościuszki (poniższe zdjęcie zrobiono w innej bibliotece). Ktoś jeszcze pamięta w którym budynku była biblioteka na Kościuszki?
A tu zwracamy uwagę na fryzurę cioci Hildegardy. Zdjęcia zrobiono pod koniec lat 40-tych XX wieku.
_______________________________________________________________________________
Były emancypantki, elegantki, intelektualistki, zalotne panienki. Czas na coś, co dla większości kobiet jest najważniejsze w życiu, czyli macierzyństwo. Na zdjęciu chwałowiczanki z dziećmi. Fotografię wykonano w połowie lat 30-tych.
____________________________________________________________________________
Macierzyństwo to wynik miłości. A takim uczuciem na pewno była darzona babcia pani Marty, gdy fotograf cykał zdjęcie. Marta tak do nas napisała: „
Jako załącznik przesyłam Wam zdjęcie mojej babci – Aleksandry „Oleńki” Ptaszyńskiej. Babcia na tym zdjęciu ma około dwudziestu lat. Chyba wtedy już znała dziadka Stanisława, bo ma taki błysk w oku, jaki mają zakochane i szczęśliwe kobiety. Niestety, nie ma jej już wśród nas… Zmarła w kwietniu ubiegłego roku, ale zostawiła wiele pięknych wspomnień….” Ocieram łezkę wzruszenia. Pani Marto, babcia na pewno teraz patrzy na niebiańskiego laptopka i się tak samo pięknie uśmiecha, bo rozpiera ją duma z wnuczki. A dziadka znamy i serdecznie pozdrawiamy 🙂
___________________________________________________________________________
Następna zakochana rybniczanka to mama Anastazja. Marianie, po raz kolejny dziękujemy Ci za zdjęcia! Mamę miałeś szlangówę!
_______________________________________________________________________________
Z zasobów własnych wykopaliśmy trzy wizerunki kobiet, które należały do klanu, który żył w Rybniku i służył mu przez prawie 150 lat. To trzy panie Haase. Pierwsza – Eva raczej nie należała do urodziwych 😉 Co nie przeszkodziło jej zostać żoną jednego z Pragerów.
Następna pani, to Bertha Haase – żona Juliusza, któremu zawdzięczamy największy rybnicki park, czyli Hazynhajdę. Bertha nie była rybniczanką z urodzenia, a z zamieszkania. Pochodziła z Krotoszyna. Eva ze zdjęcia powyżej była ciocią męża Berthy.
Ostatnia z pań Haase, to Sonia. Sonia była synową eleganckiej Berthy, bowiem wyszła za mąż za ostatniego z rybnickich Haasych – Feliksa. Na zdjęciu Sonia (oficjalnie Sara) stoi ze swym małym synkiem Fritzem. Jak widzicie zdjęcie zrobiono 110 lat temu w pracowni mistrza Otto Schwittay’a.
______________________________________________________________________________
W tym samym atelier uchwycono dwie nastolatki, o których niczego nie wiemy, za wyjątkiem tego, że są urocze i chyba były siostrami.
________________________________________________________________________________
Do uśmiechniętej babci Oleńki przysiadła się Babcia Ania. Nasz forumowy kolega tak ją opisał: „Moja Babcia Ania, która zmarła przed 2 laty. Za jej dobroć, mądrość i bezgraniczną miłość św. Pyjter pewno na rękach ją nosi.” Na 100%! Ze zdjęcia widać, że była niesamowicie sympatyczna, więc ją w niebie uwielbiają.
______________________________________________________________________________
Trzy dziewczyny, z których jedna to też Babcia. Tym razem to Babcia naszego kolegi Alojza 😉 Łatwo odgadniecie która to Salomea, gdy porównacie zdjęcie przed kościołem z następną fotografią .
Salomea solo i poważnie.
________________________________________________________________________________
Teraz będzie smutno. Przedstawiamy Wam dwie rybniczanki, których za bardzo nie ma kto wspominać. Obie zginęły w obozie zagłady. Pierwsza to Geila Majerowicz, rybniczanka z wyboru, mieszkała przy ul.Powstańców. Niezwykłej urody była, nieprawdaż?
Druga, już o mniej intrygującej twarzy, to Flora Kaiser. Rybniczanka od pokoleń, miała kamienicę przy ulicy Sobieskiego.
_______________________________________________________________________________
Coś z zasobów pewnego serwisu aukcyjnego. Uczennice szkoły prowadzonej przez Urszulanki. Nie ośmielam się komentować.
_______________________________________________________________________________
Dziewczyny idące ulicą Zamkową wyglądają na niezwykle zadowolone. Chyba fotograf był szykowny 😉 Jak one przeżyły to, że miały te same płaszczyki?
___________________________________________________________________________
I na koniec pytanie do panów rybniczan. Wolicie brunetki czy blondynki?
Czyż rybniczanki nie są równie piękne co gwiazdy z Hollywood? Na ostatnim, czyli ponownie bardzo osobistym zdjęciu, przyjaciółki jako druhny. Moja Mama – rybniczanka z wyboru i moja przybrana ciocia Ela – rybniczanka z urodzenia. Zdjęcie z końca lat 50-tych.
Druhny mają bukiety z goździków, które dziś znowu wracają do łask tak samo jak i Dzień Kobiet. Wszystkim paniom rybniczankom życzmy, by zawsze były uwielbiane, szanowane i podziwiane tak, jak dziewczyny z naszego albumu.
Dużo dobrego od zespołu Zapomnianego Rybnika!
Dziękujemy czytelnikom i fanom za nadesłane zdjęcia. Gdyby ktoś chciał sobie przypomnieć nasz poprzedni album, to znajdzie go tu: Wielki album zakochanych rybniczan. Tam też pokazywaliśmy przecudne dziewczyny 🙂