mar 192007
 
Do niedawna mieszkałem w rybnickiej dzielnicy – „Smolna”. Szkołą mojego dzieciństwa była Sp-2 (w moich czasach nazwana imieniem porucznika Kalinowskiego). Do niedawna nie zdawałem sobie sprawy jakie dramatyczne wydarzenia miały miejsce we wrześniu 1939 w okolicy w której mieszkałem i uczyłem się.
Mapa z zaznaczonym miejscem wydarzeń

Mapa z zaznaczonym miejscem wydarzeń

W czerwcu 1939 roku rozpoczęto działania w zakresie umocniania fragmentu granicy przebiegającej w okolicy Rybnika. Po zakończeniu roku szkolnego w budynkach szkolnych rozmieszczono kompanie wojska – Batalion Obrony Narodowej „Rybnik”. Następnie rozpoczęto budowę betonowych „bunkrów” – na Smolnej znajdował sie przy ulicy Raciborskiej.

Budynek starej szkoły

Budynek starej szkoły

Nowy budynek szkoły

Nowy budynek szkoły

Na polach należących do browaru a znajdujących się przy ulicy Jankowickiej rozpoczęto kopanie rowów przeciwpancernych. W sierpniu niektórzy mieszkańcy dzielnicy rozpoczęli wyjazdy w głąb kraju(wyjazdy takie zorganizowało dla rodzin swoich pracowników miedzy innymi PKP). 1 września dzielnica Smolna znalazła się na pierwszej linii uderzenia wojsk niemieckich. Na tym odcinku opór wojska niemieckim stawiała Rybnicka kompania ON (9 kmp 203 pp rezerwy) kpt Jana Kwaśniewskiego z trzema ckmami – broniła rejonu wlotu od ul Raciborskiej i Wodzisławskiej, wraz z trzema działkami ppanc 37mm należącymi do plutonu ppor Ignacego Sochy (15 karabinów ppanc przydzielono kompaniom). Jednocześnie na drogach rozmieszczono zapory przeciwpancerne otoczone minami. Na ulicy Wodzisławskiej zapory takie znajdowały się na wysokości klasztoru oo Franciszkanów i szkoły SP – 2. około godziny 8 rano rozpoczął się atak niemiecki w stronę rynku. Ulicami Wandy, Zebrzydowicką i Raciborską ruszyły kolumny wozów pancernych. Bardzo sprawnie omijały przeszkody, pola minowe – informacje na ich temat opracowane zostały przez ludzi z mniejszości niemieckiej zamieszkującej ten teren. Dwa działka przeciwpancerne zniszczyły 2 i uszkodziły kilkanaście wozów pancernych. W tym samym czasie w rejonie szkoły stacjonował pluton bedący odwodem. Dowódca kompani ON kpt. Kwaśniewski poinformował żołnierzy o zbliżających się ulica Wodzisławską od strony rynku 6 niemieckich czołgach. Pluton ulokował się w rowie na poboczu ulicy Wodzisławskiej u wylotu ulicy Gwarków. Czołgi podjechały w okolice wylotu ulicy Szkolnej. Na wyposażeniu plutonu był jeden karabin przeciwpancerny typu kb. UR obsługiwane przez Jana Drozdka oraz Franciszka Piechaczka i Ostarka (piekarza z Piasków)

Karabin przeciwpancerny wzór 35 (kb ppanc wz.35), znany także jako Ur

Karabin przeciwpancerny wzór 35 (kb ppanc wz.35), znany także jako Ur

Szeregowy Drozdek oddał kilka strzałów w stronę nadjeżdżających wozów pancernych. Pierwszy z nich został unieszkodliwiony i uderzył w słup ogłoszeniowy znajdujący się przed sklepem spożywczym (dzisiaj punkt sprzedaży okien)

Sklep przed którym został unieszkodliwiony

Sklep, przed którym został unieszkodliwiony wóz pancerny

Widok w stronę Rybnika

Widok w stronę Rybnika

Niemcy obłożyli cały teren ogniem karabinów maszynowych by móc ewakuować załogę trafionego czołgu. Następnie czołgi wycofały się ulicą wodzisławską w stronę rynku. Z trafionego czołgu żołnierze polscy wynieśli mapy. Po godzinie Niemcy ponowili atak – udało im się przedrzeć drogą w stronę Zamysłowa. Pluton WP ukrył się w tym czasie w stodole przy ulicy Gwarków po czym wycofał się w kierunku na Żory.

Z innych wydarzeń 1 września – wysadzenie wiaduktu nad Nacyną, obrona miasta Rybnik.

W roku 1945 w tej samej okolicy miały miejsce rownie dramatyczne i zdecydowanie bardziej tragiczne wydarzenia – ale o tym innym razem.

Opracowano na podstawie wydawnictwa Longina Musiolika „Nasza mała ojczyzna – kronika gminy Smolna” .

gru 272006
 
Okoliczności śmierci kpt. Jana Franciszka Kotucza, dowódcy kompanii strzeleckiej, I / 75pp. Broniącego dzielnie i do końca jednego z odcinków obrony Rybnika (wzgórze cmentarne).Kpt_Jan_Kotucz_2
Relacja świadka Ottona Rocznioka, żołnierza 1/75pp, dotycząca ostatnich dni kpt. Jana Kotucza:
„Od 1934 r łączyły mnie z tym człowiekiem więzy służbowe i koleżeńskie, wspólnie przeżywaliśmy pierwsze godziny wojny. Kiedy w dniu 1 września 1939r z polecenia dowódcy 1/75pp mjr Mażewskiego wyjechałem na pozycje kompanii dowodzonej przez kpt Kotucza w rejon na południe od szosy rudziej, nie mogłem wtedy przypuszczać że jest to moje ostatnie spotkanie z kpt Kotuczem.
 Kpt_Jan_Kotucz_1
Mogła być godz 11:00 kiedy spotkałem go w rowie strzeleckim, zajmowanym przez pluton odwodowy 1 kom. Położenie kompanii było bardzo ciężkie. Znajdowała się ona pod bardzo silnym ostrzałem artyleryjskim, oraz broni maszynowej. W rowach leżeli liczni zabici i ranni. W mieście były już czołgi przeciwnika, które blokowały prawie wszystkie ważniejsze skrzyżowania ulic i ich wyloty w kierunku Orzesza, Żor i Świerklan. Niezależnie od tego, w mieście liczne grupy uzbrojonych mieszkańców Rybnika, pochodzenia niemieckiego ostrzeliwały z okien domów i browaru nasze oddziały. Omówiłem z kpt Kotuczem warunki odejścia kompanii z zajmowanych pozycji, aby zgodnie z uprzednio ustalonymi założeniami przeszła po osi Paruszowiec – Żory – Kobiór, na główną pozycje obronna 75pp w rejonie zach i pld Kobióra. Jak sie później okazało, zadania tego kompania nie mogła wykonać, ponieważ nie była w stanie. Kompania osaczona została przez Niemców na zachód od szosy Żory – Zawiść. Została prawie cala zlikwidowana, zaś kpt Kotucz dostał się do niewoli.”
Inna relacja okoliczności śmierci kpt. Kotucza:
„Zostaliśmy wraz z kpt. Kotuczem przewiezieni do obozu jenieckiego w Orzeszu. Zaprowadzono nas do gospody, gdzie miejscowy volksdeutsch, lżył zarówno jego, nas, jak i całe polskie wojsko. Na co kpt. Kotucz bardzo ostro i stanowczo zaprotestował, przypominając iż jest polskim oficerem. W odpowiedzi został uderzony. Wówczas na oczach przebywających w restauracji Niemców potężnym ciosem powalił lżącego Niemca na podłogę. Swym postępowaniem przypieczętował na siebie wyrok. Nie zamordowano go od razu, lecz dopiero po przewiezieniu nas do obozu w Nieborowicach niedaleko Gliwic.”
Naoczny świadek śmierci, podkomendny kptana Kotucza, Antoni Kurasz relacjonuje:
„W dniu 6 września 1939r o godzinie 5 rano, przyprowadzony został Jan Kotucz przez żołnierzy niemieckich do grobu, który wykopałem w raz z innymi wziętymi do niewoli. Sp Jan Kotucz został zastrzelony w mojej obecności, widzialem jak pluton egzekucyjny zastrzelił Sp kpt. Jana Kotucza.”
Inny świadek relacja:
„Widziałem jak kpt. Kotucza rozebrano do polowy i doprowadzono do grobu który kopałem z kilkoma innymi więźniami, lecz nim padła salwa powiedział po niemiecku: panowie proszę o słowo. Moja żona 1 września urodziła dziecko. Na co niemiecki dowódca, leutnant Szmitch odparł: Co? Ten łobuz jeszcze gada? OGNIA!
Przed oddaniem salwy kpt. zdążył jeszcze krzyknąć: Niech żyje Polska! Tak umiera polski oficer!
Po egzekucji Szmitch oddal 2 strzały w kierunku ciała Jana Kotucza.”
Tak wiec, myślę że to wyjaśnia okoliczności oraz datę śmierci kpt Jana Kotucza.
Arkadiusz K
Pomnik w miejscu śmierci kpt. Jana Kotucza

Pomnik w miejscu śmierci kpt. Jana Kotucza

Pomnik w miejscu śmierci kpt. Jana Kotucza

Pomnik w miejscu śmierci kpt. Jana Kotucza