mar 292007
 

Jan Jagmin-Sadowski

Jan Jagmin-Sadowski (ur. 24 kwietnia 1895 w Grójcu, zm. 5 października 1977 w Warszawie), generał Wojska Polskiego, legionista.

Studiował na Wydziale Mechanicznym Politechniki Lwowskiej, gdzie zetknął się z konspiracją niepodległościową. Należał do PPS – Frakcja Rewolucyjna, Polskich Drużyn Strzeleckich i Polowych Drużyn Sokolich.

Po wybuchu I wojny światowej wstąpił jako ochotnik do 1 pułku strzelców legionowych. W 1914 odznaczył się w bitwach pod Anielinem i Laskami. W 1915 brał także udział w ciężkich walkach pod Łowiczówkiem, Konarami, Józefówkiem. W 1916, w składzie I Brygady Legionów, pod wodzą Józefa Piłsudskiego bił się z Rosjanami w krwawej bitwie pod Kostiuchnówką. W czasie kryzysu przysięgowego został wraz z innymi oficerami internowany w obozie w Beniaminowie. W czasach II Rzeczypospolitej był jako porucznik instruktorem w Szkole Podchorążych Piechoty w Warszawie. W 1919 wstąpił do Wojennej Szkoły Sztabu Generalnego w Warszawie, skąd wkrótce został skierowany na dwuletnie studia do paryskiej École Supérieure de Guerre. Po jej ukończeniu z wyróżnieniem został awansowany do stopnia majora i został szefem Oddziału I Sztabu Generalnego. Został dowódcą 15 pułku piechoty „Wilki”, jednej z najlepszych jednostek w WP, stacjonującej w Dęblinie. Jako pułkownik w 1931 objął dowództwo nad 23 Dywizją Piechoty w Katowicach.

gen_sadowski

19 marca 1939 został awansowany na stopień generała brygady, objął komendę nad utworzonym Obszarem Warownym „Górny Śląsk”. W kampanii wrześniowej dowodził Samodzielną Grupą Operacyjną „Śląsk”, w składzie Armii Kraków. Przygotował linię obrony ciagłej od Świerklańca do Rybnika i Żor, wzmocnioną obsadzeniem 23 DP i 55 Dywizją Piechoty, grupy fortecznej obszaru warownego „Katowice”, 95 dywizjonem artylerii ciężkiej i grupą artylerii przeciwlotniczej. Całość ubezpieczała eskadra lotnicza i pociag pancerny. W odwodzie pozostała kompania tankietek TK. Odziały Jagmina zaangażowały się w ciężkie walki z Niemcami (bój opóźniający), niejednokrotnie miejscami przechodząc do działań zaczepnych. Najkrwawsze walki stoczyła 55 DP, gdzie pod Mikołowem i Wyrami, zadała poważne straty 8 i 28 dywizjom niemieckim. Jednak wskutek przełamania przez wroga frontu pod Częstochową i Nowym Targiem i zbliżającej się groźby oskrzydlenia Jagmin wycofał swoje oddziały za Przemszę. W uznaniu jego zasług, rozkazem Naczelnego Wodza Edwarda Rydza-Śmigłego jego Grupę Operacyjną przemianowano na GO „Jagmin”. Brała ona jeszcze udział w obronie Krakowa, na Kielecczyźnie, nad Sanem. 17 i 20 września 1939, okrążona przez Niemców pod Tomaszowem Lubelskim uległa rozbiciu. Generał dostał się do niewoli. Przez pięć lat był jeńcem w oflagu Woldenberg. Po jego wyzwoleniu przez aliantów w 1945, wstąpił do PSZ na Zachodzie. Do Polski powrócił w 1946 roku, gdzie natychmiast został przez władze komunistyczne przeniesiony w stan spoczynku. W proteście przeciw odznaczeniu przez władze PRL radzieckiego przywódcy Leonida Breżniewa Orderem Virtuti Militari I klasy zorganizował w 1976 r. uroczystość złożenia na Jasnej Górze orderów Virtuti Militari przez żyjących jeszcze przedwojennych dowódców wojskowych.

Jest autorem m.in. prac „Działania Grupy Operacyjnej „Śląsk” 1-3 września 1939 r.” i „Przygotowanie centralnego regionu przemysłowego Śląska do obrony w okresie międzywojennym”.

Żródło Wikipedia
mar 292007
 
”Od mogił żołnierskich nie odchodzi się ze złamaną duszą. Nie odchodzi się z poczuciem klęski i beznadziejności, ale z niezbitym przekonaniem, że oto wyrosła nowa wartość ducha, wartość nie moja, nie Twoja, ale nas wszystkich – wartość należąca do całego narodu. Trzeba, aby pamięć o Nich wiecznie trwała i żyła.”

edward_rydz_smigly

właściwie Edward Rydz herbu Ryc, urodził się 11 marca 1886 w Łapszynie koło Brzeżan na Podolu, w późniejszym województwie tarnopolskim (obecnie: Ukraina), zmarł 2 grudnia 1941 w Warszawie, pseudonimy Śmigły, Tarłowski, Adam Zawisza. Polityk, ostatni legalny marszałek Polski (od 11 listopada 1936), Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych w wojnie obronnej 1939 roku, formalnie przez 17 dni „następca prezydenta RP na wypadek opróżnienia się urzędu przed zawarciem pokoju”.
Maturę uzyskał w gimnazjum w Brzeżanach. Studiował na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie i na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. 1908 r. wstąpił do Związku Walki Czynnej. W latach 1910-1911 ukończył obowiązkową dla maturzystów austriacką szkołę oficerów rezerwy w Wiedniu i odsłużył rok w sławnym IV. Pułku Piechoty Hoch- und Deutschmeister,  którym dowodził kuzyn cesarza Franciszka Józefa, arcyksiążę Eugeniusz, wielki mistrz zakonu krzyżackiego (stąd nazwa pułku). Od 1910 należał do Związku Strzeleckiego, gdzie posługiwał się pseudonimem „Śmigły”. Ukończył niższą, a potem wyższą szkołę oficerską Związku Strzeleckiego. W 1913 r. został komendantem Związku Strzeleckiego Okręgu Lwowskiego.

I wojna światowa  

W lipcu 1914 powołany do armii austriackiej (przydział do austriackiego pułku w Brzeżanach). Od 1 sierpnia 1914 r. w I Brygadzie Legionów Polskich kolejno na stanowisku dowódcy batalionu, pułku i brygady.
Dwudziestolecie międzywojenne  
Po kryzysie przysięgowym został dowódcą Polskiej Organizacji Wojskowej. W listopadzie 1918 został ministrem spraw wojskowych w Tymczasowym Rządzie Ludowym Republiki Polskiej Ignacego Daszyńskiego.d listopada 1918 r. w Wojsku Polskim jako dowódca Okręgu Generalnego Warszawa, a następnie Grupy Operacyjnej „Kowel”. Jako dowódca I Dywizji Piechoty Legionów kierował operacją zajęcia Wilna w kwietniu 1919 r. 1 lutego defilada wojsk polskich w Dyneburgu, a pod koniec marca wycofanie do Baranowicz.
 Wojna polsko-bolszewicka
Podczas ofensywy wiosennej 1920 r. przeciw wojskom bolszewickim dowodził 3 Armią, która 7 maja 1920 zdobyła Kijów, a podczas odwrotu był dowódcą Frontu Południowo-Wschodniego i Frontu Środkowego. Podczas odwrotu nękany przez Sowietów doprowadził 3 armię na Wołyń. W bitwie warszawskiej 1920 dowódca prawego skrzydła grupy uderzeniowej działającej znad Wieprza, a następnie 2 Armii, która wypiera dwie armie bolszewickie i korpus konny Gaja do Prus Wschodnich i odgrywa decydującą rolę w bitwie niemeńskiej. Awansowany na stopień generała dywizji. Dowódca Frontu Południowo-Wschodniego i Frontu Środkowego, w operacji warszawskiej jako prawe skrzydło oskrzydlającej grupy uderzeniowej. Dowodzi 2 armią odcinającą odwrót wojsk Tuchaczewskiego.
Działalność polityczna
Od 1921-1926 był Inspektorem Armii w Wilnie, a od 1926-1935 w Warszawie. 13 maja 1935 (dzień po śmierci Piłsudskiego) został desygnowany przez prezydenta i rząd na Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych. 13 lipca 1936 okólnikiem premiera RP Składkowskiego został uznany „pierwszą osobą w Polsce po Panu Prezydencie”. Awansował na generała broni a 10 listopada 1936 roku Prezydent RP Ignacy Mościcki mianował go na marszałka. Po uzyskaniu stopnia marszałka Rydz „przemeblował” swe nazwisko na „Śmigły-Rydz”.
 rydz_smigly_bulawa1
Poparł Ignacego Mościckiego w wyborach prezydenckich i wkrótce stał się drugą osobistością w państwie. Zapleczem politycznym został Obóz Zjednoczenia Narodowego założony w 1937 przez pułkownika Adama Koca (z inicjatywy Śmigłego). Władza sanacyjna tworzyła wokół marszałka legendę, jaka otaczała Józefa Piłsudskiego. W okresie kryzysu polsko-litewskiego modne było hasło – „Wodzu, prowadź na Kowno”.
II wojna światowa
1 września 1939 roku Prezydent RP Ignacy Mościcki mianował go Wodzem Naczelnym i wyznaczył, w myśl art. 24 ust. 1 Konstytucji kwietniowej „następcą prezydenta RP na wypadek opróżnienia się urzędu przed zawarciem pokoju”. 7 września Rydz-Śmigły opuścił Warszawę. Problemy w łączności jak i ogrom klęski uniemożliwiły mu dowodzenie. W Brześciu 11 września wydał Wytyczne, w których wzywał do bezwzględnej obrony stolicy Polski. W jego planach Warszawa i Modlin miały stać się ośrodkami oporu w kraju zajętym przez agresora, podczas gdy wojska polskie walczyłyby na przedmościu rumuńskim i czekały na pomoc sojuszniczej Francji i Wielkiej Brytanii. Po inwazji sowieckiej na Polskę wydał dyrektywę ogólną, w której nakazywał wycofywanie się wojsk w kierunku na Węgry i Rumunię i unikania walki z sowieckim najeźdźcą.18 września 1939 przekroczył granicę z Rumunią, internowany w miejscowości Krajowa. W wyniku internowania, prezydent Mościcki odwołał z dniem 17 września 1939 (zarządzenie antydatowane) decyzję o wyznaczeniu Rydza-Śmigłego następcą Prezydenta RP. 27 października 1939 roku zrezygnował z funkcji Naczelnego Wodza i Głównego Inspektora Sił Zbrojnych. W Krajowej do 14 października, potem przewieziony do rezydencji byłego premiera Rumunii w Dragoslavele. Zbiegł 10 grudnia 1940 roku i przedostał się na Węgry. 25 października 1941 roku opuścił Węgry i przez Słowację dotarł do Polski. 30 października przybył do Warszawy, gdzie poprosił o wcielenie do Związku Walki Zbrojnej w stopniu szeregowego. W konspiracji używał pseudonimu Adam Zawisza.
 Grób marsz. Śmigłego-Rydza na Powązkach Według powszechnie przyjętej wersji, prawdopodobną przyczyną śmierci był zawał serca, który miał miejsce 2 grudnia 1941. Pochowany przez grupę AK „Baszta” z Mokotowa pod nazwiskiem Adam Zawisza na Cmentarzu Powązkowskim. W 1994 roku wzniesiono na grobie nowy pomnik z właściwym nazwiskiem.
Odznaczenia
Odznaczony Orderem Virtuti Militari II i V klasy, Orderem Orła Białego, czterokrotnie Krzyżem Walecznych, Złotym Krzyżem Zasługi, Orderem Odrodzenia Polski (Polonia Restituta) I, II i IV klasy oraz Krzyżem Niepodległości z Mieczami. Był też doktorem honoris causa Uniwersytetu Warszawskiego (1938) oraz Politechniki Warszawskiej (1938). Z zagranicznych odznaczeń posiadał m.in. Komandorię z gwiazdą Legii Honorowej, Wielką Wstęgę japońskiego Orderu Wschodzącego Słońca, Orderu Gwiazdy Rumunii, Orderu Zasługi Węgier i serbskiego Orderu Białego Orła, oraz najwyższe łotewskie odznaczenie za dzielność, Order Zabójcy Niedźwiedzia
Żródło Wikipedia
mar 232007
 
Stacja: Rybnik Paruszowiec…
Niezwykle ciekawym i zabytkowym obiektem kolei rybnickiej jest dworzec na Paruszowcu. Znajduję się on na linii kolejowej łączącej Rybnik z Katowicami. Powstał podczas przebudowy linii łączącej Rybnik z Rzędówką (Leszczyny) w 1912 r.
Wejście na dworzec

Wejście na dworzec

Sama budowla, choć dziś jest w tragicznym stanie, to ciekawy przykład architektury kolejowej. Ja nawet posunąłbym się to stwierdzenia, że jest to prawdziwa perełka w skali kraju. Dworzec przez długi czas służył mieszkańcom Paruszowca, a przede wszystkim pracownikom huty „Silesia”.
Na dworzec wchodzimy dość oryginalnie zaprojektowanym wejściem od ul. Mikołowskiej. Aby dostać się na peron, idziemy po schodach umieszczonych wewnątrz nasypu kolejowego.
Wejście na dworzec.

Wejście na dworzec.

Jest to dość niezwykłe rozwiązanie dojścia na peron kolejowy i prawdziwy unikat na Śląsku, ale także i w Polsce.
Schody wewnątrz nasypu

Schody wewnątrz nasypu

Następnie dochodzimy do miejsca, gdzie dawniej znajdowały się kasy, poczekalnia i pomieszczenia administracji dworca. Dziś niestety są to już tylko pozostałości tych miejsc. Z poczekalni już tylko krok na peron.
Widok na kasy i poczekalnie.

Widok na kasy i poczekalnie.

Budynek dziś znajduje się w opłakanym stanie (co widać na zdjęciach), choć jest uznany za zabytek! Zdewastowany i zniszczony, choć cenny. Niestety PKP ani miasto nie mają pomysłu, co z nim dalej robić. Być może, więc są to jego ostatnie chwile. Jeśli w najbliższym czasie, nic się nie zmieni, to budynek sam się zawali, albo pójdzie do rozbiórki…
Wiata na peronie

Wiata na peronie

mar 192007
 
Do niedawna mieszkałem w rybnickiej dzielnicy – „Smolna”. Szkołą mojego dzieciństwa była Sp-2 (w moich czasach nazwana imieniem porucznika Kalinowskiego). Do niedawna nie zdawałem sobie sprawy jakie dramatyczne wydarzenia miały miejsce we wrześniu 1939 w okolicy w której mieszkałem i uczyłem się.
Mapa z zaznaczonym miejscem wydarzeń

Mapa z zaznaczonym miejscem wydarzeń

W czerwcu 1939 roku rozpoczęto działania w zakresie umocniania fragmentu granicy przebiegającej w okolicy Rybnika. Po zakończeniu roku szkolnego w budynkach szkolnych rozmieszczono kompanie wojska – Batalion Obrony Narodowej „Rybnik”. Następnie rozpoczęto budowę betonowych „bunkrów” – na Smolnej znajdował sie przy ulicy Raciborskiej.

Budynek starej szkoły

Budynek starej szkoły

Nowy budynek szkoły

Nowy budynek szkoły

Na polach należących do browaru a znajdujących się przy ulicy Jankowickiej rozpoczęto kopanie rowów przeciwpancernych. W sierpniu niektórzy mieszkańcy dzielnicy rozpoczęli wyjazdy w głąb kraju(wyjazdy takie zorganizowało dla rodzin swoich pracowników miedzy innymi PKP). 1 września dzielnica Smolna znalazła się na pierwszej linii uderzenia wojsk niemieckich. Na tym odcinku opór wojska niemieckim stawiała Rybnicka kompania ON (9 kmp 203 pp rezerwy) kpt Jana Kwaśniewskiego z trzema ckmami – broniła rejonu wlotu od ul Raciborskiej i Wodzisławskiej, wraz z trzema działkami ppanc 37mm należącymi do plutonu ppor Ignacego Sochy (15 karabinów ppanc przydzielono kompaniom). Jednocześnie na drogach rozmieszczono zapory przeciwpancerne otoczone minami. Na ulicy Wodzisławskiej zapory takie znajdowały się na wysokości klasztoru oo Franciszkanów i szkoły SP – 2. około godziny 8 rano rozpoczął się atak niemiecki w stronę rynku. Ulicami Wandy, Zebrzydowicką i Raciborską ruszyły kolumny wozów pancernych. Bardzo sprawnie omijały przeszkody, pola minowe – informacje na ich temat opracowane zostały przez ludzi z mniejszości niemieckiej zamieszkującej ten teren. Dwa działka przeciwpancerne zniszczyły 2 i uszkodziły kilkanaście wozów pancernych. W tym samym czasie w rejonie szkoły stacjonował pluton bedący odwodem. Dowódca kompani ON kpt. Kwaśniewski poinformował żołnierzy o zbliżających się ulica Wodzisławską od strony rynku 6 niemieckich czołgach. Pluton ulokował się w rowie na poboczu ulicy Wodzisławskiej u wylotu ulicy Gwarków. Czołgi podjechały w okolice wylotu ulicy Szkolnej. Na wyposażeniu plutonu był jeden karabin przeciwpancerny typu kb. UR obsługiwane przez Jana Drozdka oraz Franciszka Piechaczka i Ostarka (piekarza z Piasków)

Karabin przeciwpancerny wzór 35 (kb ppanc wz.35), znany także jako Ur

Karabin przeciwpancerny wzór 35 (kb ppanc wz.35), znany także jako Ur

Szeregowy Drozdek oddał kilka strzałów w stronę nadjeżdżających wozów pancernych. Pierwszy z nich został unieszkodliwiony i uderzył w słup ogłoszeniowy znajdujący się przed sklepem spożywczym (dzisiaj punkt sprzedaży okien)

Sklep przed którym został unieszkodliwiony

Sklep, przed którym został unieszkodliwiony wóz pancerny

Widok w stronę Rybnika

Widok w stronę Rybnika

Niemcy obłożyli cały teren ogniem karabinów maszynowych by móc ewakuować załogę trafionego czołgu. Następnie czołgi wycofały się ulicą wodzisławską w stronę rynku. Z trafionego czołgu żołnierze polscy wynieśli mapy. Po godzinie Niemcy ponowili atak – udało im się przedrzeć drogą w stronę Zamysłowa. Pluton WP ukrył się w tym czasie w stodole przy ulicy Gwarków po czym wycofał się w kierunku na Żory.

Z innych wydarzeń 1 września – wysadzenie wiaduktu nad Nacyną, obrona miasta Rybnik.

W roku 1945 w tej samej okolicy miały miejsce rownie dramatyczne i zdecydowanie bardziej tragiczne wydarzenia – ale o tym innym razem.

Opracowano na podstawie wydawnictwa Longina Musiolika „Nasza mała ojczyzna – kronika gminy Smolna” .

mar 052007
 

Kolejną grupa fortyfikacji niemieckich którą zwiedziliśmy z kolegą Marcinem była grupa obiektów w Gliwicach – Bojkowie. Nie będziemy po raz kolejny pisali informacji o historii obiektów. To wszystko zostało podane w materiale wcześniejszym ( Pilchowice – fortyfikacje niemieckie). Są to również schrony typu R116a i Sonderwerk. R116a położony jest blisko głównej drogi Gliwice – Gierałtowice.

Lokalizacja schronów

Lokalizacja schronów

Natomiast S-werk schowany jest głęboko w polu bliżej zabudowań. Co do strażnicy czy jak kto woli schronu obserwacyjnego (bardzo kiepskiej jakości pod względem wykonania) ulokowano go po przeciwnej stronie drogi głęboko w polu w rejonie gdzie przebiegła granica polsko–niemiecka w 1939. Porównując ten odcinek niemieckich fortyfikacji, do obiektów w Pilchowicach, trzeba zauważyć podstawową różnice. Oba schrony są bardzo rozproszone, mają pozakładane żelbetowe „kapsle” w miejscach kopuł pancernych, a fortyfikacja przy drodze miała zamurowane wejście główne w tym samym czasie co miejsca na płyty pancerne.

Z zewnątrz obiekty wykonane zostały prawie (swerk ma dodatkowe metalowe elementy) tak samo. Ciekawe są natomiast wnętrza, tu widać zasadnicze różnice. Przykładem będzie wykonanie studzienki wejścia w do tunelu  podziemnego w obiektach (studzienka niewiadomego przeznaczenia). R116a z Pilchowic nie posiada w swoich wszystkich pomieszczeniach przygotowanych miejsc w ścianach na lampy naftowe. Czyżby Pilchowickie obiekty miały mieć zasilanie elektryczne(?). Obiekt Bojkowski ma wyrzutnie granatów ręcznych na zewnątrz  schronu (gdyby nieprzyjaciel dostał się blisko strzelnic). Ten sam obiekt w Pilchowicach nie został w to wyposażony. Pamiętam jeszcze czasy kiedy w Bojkowie  „rura” do wyrzucania granatów miała zamknięcie, w tym pomieszczeniu była jeszcze połowa drzwi gazoszczelnych, generalnie było więcej elementów metalowych. Niestety na skutek braku opieki schrony są rozkradane i dewastowane coraz bardziej. Natomiast Bojkowski Swerk, tonie w śmieciach. Jest to okoliczne wysypisko śmieci. Nie można nawet zrobić zdjęcia, czy dostać się normalnie do środka, wszędzie tony śmieci, śmieci i odpadów takich których nawet wysypiska miejskie będą miały kłopot  zutylizować.

Marcin – MARCOON
Adam   – AW68

mar 012007
 

„Nie masz już , nie masz w Polsce żydowskich miasteczek„
Antoni Słonimski

Co pozostało po Żydach w Polsce? Jakieś zatarte ślady, zdewastowane cmentarze, zrujnowane synagogi, nieliczne, uratowane z pożogi II wojny światowej judaika.
W Rybniku czyli mieście, w którym mieszkam nie zachowało się nawet to. Minęło ponad 60 lat, od kiedy z krajobrazu mego miasta znikła społeczność żydowska i dlatego uznałam, że przypomnienie ludności wyznania mojżeszowego może być ciekawe dla moich koleżanek i kolegów.

Rybnicka synagoga

Rybnicka synagoga

Co pozostało po Żydach w Polsce? Jakieś zatarte ślady, zdewastowane cmentarze, zrujnowane synagogi, nieliczne, uratowane z pożogi II wojny światowej judaika.
W Rybniku czyli mieście, w którym mieszkam nie zachowało się nawet to. Minęło ponad 60 lat, od kiedy z krajobrazu mego miasta znikła społeczność żydowska i dlatego uznałam, że przypomnienie ludności wyznania mojżeszowego może być ciekawe dla moich koleżanek i kolegów.
Pierwsi Żydzi w zaczęli napływać do Europy Środkowo-Wschodniej, w tym również i na Śląsk, w IX w., a od XII w. możemy zauważyć liczniejszy ich napływ na nasze ziemie. Powodem tych wędrówek były prześladowania religijne w Europie Zachodniej. Żydzi osiedlali się w okolicach Legnicy, Wrocławia, Bolesławca oraz w miasteczka na szlakach handlowych, jak np. w Raciborzu, Nysie, Głuchołazach. Dzierżawili miejscowe szynki , parali się udzielaniem pożyczek, a przede wszystkim zajmowali się handlem i rzemiosłem. Osadnicy żydowscy przybywający na tereny Śląska posiadali znajomość licznych dziedzin wytwórczości, dzięki czemu przyczyniali się do rozwoju miast i gospodarki towarowej . Żydzi specjalizowali się w krawiectwie, kuśnierstwie, złotnictwie, jubilerstwie i zegarmistrzostwie. Zajmowali się również wyrobem pieczęci, farbiarstwem, szklarstwem i drukarstwem. W rzemiosłach spożywczych dominowali w piekarstwie, gorzelnictwie,  piwowarstwie. Mimo tak znaczącej roli dla rozwoju gospodarki, handlu i finansów Żydzi nie mieli wielu przywilejów, i przez stulecia byli traktowani jako obywatele drugiej kategorii. Pod panowaniem pruskim Żydzi byli usuwani z terenów Dolnego Śląska i zmuszani do osiedlania się na terenach górnośląskich, gdzie i tak żyła ich większość. Tak zwany Edykt Emancypacyjny z 11 marca 1812 przyniósł Żydom w Prusach prawne równouprawnienie , które zostało potwierdzone ostatecznie w Konstytucji Pierwszej Rzeszy Niemieckiej z roku 1871.

W Rybniku ,tak samo jaki w innych miastach Górnego Śląska Żydzi osiedlali się od wieków. Niestety w rezultacie wydarzeń z okresu II wojny światowej prawie całkowitej zagładzie uległy akta miasta, w związku z czym bardzo skromnie przedstawiają się źródła do dziejów Żydów w moim mieście. Wg spisu ludności z roku 1784 miasto liczyło 805 mieszkańców, w tym 763 chrześcijan i 42 Żydów 1) . W 1818 Rybnik został miastem powiatowym, co przyczyniło się do jego rozwoju oraz do wzrostu liczby mieszkańców. I tak liczba mieszkańców powiatu rybnickiego wówczas wynosiła około 30.000. W sprawozdaniu z 1843 roku dla Rybnika i powiatu oszacowano liczbę Żydów na 399 – w tym jeden lekarz, 3 wielkich kupców, 20 handlarzy żywnością, 50 restauratorów, 15 rzemieślników, 18 Żydów wykonujących różne prace, oraz jeden żebrak. Ta społeczność żydowska miała zdecydowanie niemiecki charakter. Po pierwszej wojnie światowej, a dokładniej od 1922 roku na obszarach plebiscytowych, a do takich należał Rybnik, obowiązywała Konwencja Genewska, która chroniła mniejszości narodowe. Po wygranym plebiscycie i po przyłączeniu Rybnika do Polski, duża część rybnickich Żydów wyjechała do Niemiec. Pozostali głównie zamożni Żydzi niemieccy i skrajna biedota. Ten odpływ został jednak uzupełniony przez migrantów żydowskich z Zagłębia Dąbrowskiego. Kupcy żydowscy, uprawiający handel obwoźny przyjeżdżali do Rybnika z Sosnowca, Będzina czy innych polskich górnośląskich miast. Jak pisze Alfred Mura w „Sercu Ewangelii „ ci ubodzy Żydzi uprawiali właściwie handel „obnośny „ , bowiem chodzili pieszo , a towar przenosili na plecach. Oferowali towary za gotówkę lub na raty. Wspomina on, iż jego matka kupiła mu ubranie do Pierwszej Komunii u Żyda, gdyż było ładne i tanie. Piotr Rakowski, rybnicki poeta i badacz historii Żydów w naszym mieście, opisuje historię agenta handlowego Michała Wolfa 5 . Komiwojażer ten był jednym z bardziej znanych żydowskich kupców z Sosnowca. Trudnił się handlem obwoźnym w polskiej części Górnego Śląska, w szczególności w Rybniku oraz powiecie rybnickim. Rybnik był wtedy miastem garnizonowym i celnym, czyli stał się takim centrum targowym na obszarze od Wodzisławia aż do Pszczyny. Michał Wolf przywoził tu próbki towarów i materiałów tekstylnych pochodzących z fabryk bielskich. Bielskie materiały miały dobrą markę, więc kupiec zaopatrywał w nie kadrę oficerską rybnickiego garnizonu wojskowego, a także bogatszych celników w Urzędzie Celnym. Wolf był bardzo ceniony, jako rzetelny i sumienny kupiec. Ta dobra opinia umożliwiała mu pracę i handel na tym terenie przez piętnaście lat. W czasie swoich pobytów w Rybniku, jako bardzo religijny Żyd, uczęszczał na modlitwy do synagogi, o której piszę poniżej. Po wybuchu II Wojny Światowej Wolf wraz z rodziną początkowo pracował w Sosnowcu w szwalniach niemieckich, w których szyto między innymi koszule dla Wehrmachtu. Później cała rodzina Wolfów została wysłana do obozu koncentracyjnego Auschwitz i tam zginęła. Uratowała się tylko jedna córka , która cudem przeżyła. Żydzi wyznają judaizm, którego zasadniczą cechą jest wiara w jednego Boga . Miejscem sprawowania kultu jest synagoga. W ubiegłych wiekach równolegle funkcjonowały dwa pojęcia „synagoga „i „bożnica „. Potem nazwę „synagoga” zarezerwowano dla dużych, bogato wyposażonych gmachów, „bożnicą” zaś  nazywano skromne miejsce do odprawiania modlitw. W Rybniku pierwszą drewnianą bożnicę wzniesiono w 1811 przy ul. Raciborskiej1). Murowaną synagogę tzw. „nową” zbudowano w latach 1842-1848 na skrzyżowaniu ulic Zamkowej i Gimnazjalnej (dziś Zamkowej i Chrobrego – naprzeciw Urzędu Miasta).  Budynek został wzniesiony w stylu klasycystycznym z wielką gwiazdą Dawida u wierzchołka ściany frontowej i dużym pomostem z balustradą przed wejściem głównym. Wnętrze synagogi było półkoliste, z wysokimi półokrągłymi oknami, z tzw. babińcem ,czyli częścią dla kobiet. Najważniejszym miejscem był aron ha-kodesz, czyli odpowiednik chrześcijańskiego ołtarza. Jest to rodzaj szafy ołtarzowej, w której przechowywano zwoje Tory. Najbardziej widocznym elementem synagogi była bima ,czyli podwyższenie z pulpitem , z którego czytano Torę i udzielano błogosławieństw. Budowę synagogi popierał baron Durand-Baranowice, bowiem rybnicka gmina żydowska w ówczesnym czasie nie posiadała potrzebnych środków pieniężnych. Baron udzielił wtedy większej pożyczki na budowę tejże synagogi. Niestety synagoga ta nie przetrwała do naszych czasów. Od wybuchu II wojny była ona zamknięta. Pod koniec 1939, bądź też na początku 1940 roku została oblana benzyną i naftą, a następnie podpalona przez szturmowców hitlerowskich. Na ulicy Zamkowej, przy której stała synagoga niektórzy przechodnie w milczeniu mijali płonącą bożnicę, a inni pokrzykiwali hasła antysemickie. Gestapowcy oraz policjanci z „Schupo” cieszyli się z widoku płonącego budynku. Po spaleniu, teren został wyrównany a na tym miejscu Niemcy założyli skwer z fontanną.

Skwer na miejscu synagogi

Skwer na miejscu synagogi

Dziś w tym miejscu często na ławkach odpoczywają rybniczanie, nie zdając sobie sprawy iż, przez prawie 100 lat były tu odprawiane nabożeństwa.

Nabożeństwa w synagogach prowadził rabin. W uboższych gminach nie posiadających własnego rabina, jego funkcje sprawował kantor. Pierwszym rabinem gminy żydowskiej w Rybniku był rabin dr Frankel. Później przez wiele lat gmina nie miała rabina aż do powołania dr. Braunschweigera, który urzędował aż do roku 1912 1). Późniejszymi rabinami byli dr Arthur Rosenthal, dr Nellhaus, Salo Levin. Po przyłączeniu części Górnego Śląska do Polski, w latach 1922-1924 wyjechało z tego terenu wielu rabinów. Taka sytuacja miała również miejsce w Rybniku, gdzie funkcje rabina, po wyjeździe Salo Lewina, sprawował kantor Gustaw Hahn. Salomon Lewin, podobnie jak inni wyznawcy religii Mojżeszowej w Rybniku, był Żydem niemieckim, ale znał język polski i mówił po polsku. Cieszył się dużym autorytetem wśród Żydów-rybniczan, cechowała go skromność i rozwaga, i pomimo tego, iż był rabinem ortodoksyjnym, to był tolerancyjny wobec innych poglądów religijnych.3 lutego 1930 roku rabinem w Rybniku został młodszy brat rabina chorzowskiego, dr Zygmunt Kohlberg.

Synagoga i budynek rabina

Synagoga i budynek rabina

 

Dom rabina

Dom rabina

Podstawową jednostką organizacyjną wspólnoty żydowskiej był kahał, czyli gmina. Kahał przypominał parafię chrześcijańską, ale miał o wiele szersze uprawnienia, bowiem oprócz funkcji religijnych, sprawował funkcje skarbowe, wychowawcze, sądownicze, opiekuńcze i dobroczynne. Kahał między innymi organizował pogrzeby, utrzymywał cmentarze, szkoły itp. Żydowska gmina powstała w Rybniku w roku 1858, liczyła wówczas około 400 osób. Do gminy należeli m.in. lekarze, nauczyciele chederu czyli szkoły żydowskiej, zlikwidowanej w Rybniku w roku 1877 3) , wychowawcy zakładu opiekuńczego, który od 1893 roku mieścił się w budynku, kojarzonym przez współczesnych rybniczan ze szkołą muzyczną, istniejącą w nim do 2003 roku. Tenże budynek domu dla sierot został w 1922 roku odkupiony przez żydowską gminę katowicką, a następnie sprzedany w 1927 roku Śląskiej Izbie Rolniczej.

Budynek sierocińca

Budynek sierocińca

Do kahału należeli również pracownicy związku charytatywnego oraz pogrzebowego „Chewera Kadisza”, którego oddział powstał w Rybniku w 1866 roku 2), oraz fabrykanci , handlowcy, rzemieślnicy. Od 1925 roku w skład Zarządu gminy wchodzili między innymi : kupiec i właściciel sklepu Alfred Aronade, hurtownik i właściciel sklepu odzieżowego Salomon Priester, kupiec i właściciel składu odzieżowego N.Leschcziner, handlowiec i akcjonariusz browaru rybnickiego Maksymilian Richter.Szukając informacji o rybnickich Żydach natrafiłam na stronę internetową Witty Priester, prawdopodobnie wnuczki wspomnianego powyżej Salomona Priester. Opisuje ona swoją wizytę w Rybniku w 1997 roku, kiedy to odwiedziła miasto swoich rodziców, po tym jak jej matka odzyskała niektóre z rodzinnych nieruchomości, między innymi w Rybniku. Ojciec Witty Priester urodził się w Rybniku i tutaj dorastał, matka pochodziła z Katowic. Przed II wojną rodzina jej ojca ta była bardzo zamożna. Priesterowie posiadali fabryczkę, sklep detaliczny oraz kilka budynków, w tym jedną kamienicę zaraz przy rynku. Po wkroczeniu hitlerowców dziadkowie Witty zostali zamordowani. Jej rodzicom udało się przetrwać wojnę, dzięki temu, że byli ukrywani przez dwa lata na strychu przez polską rodzinę. Jak nadmienia dzisiejsza spadkobierczyni rodziny Priesterów, mimo że Polacy nie robili tego bezinteresownie, to był to tak czy inaczej czyn heroiczny. Po wojnie rodzice Witty zaczynali swe drugie życie od zera. W 1950 roku wyemigrowali do Nowego Jorku. Przez lata wspomagali finansowo polską rodzinę , która uratowała ich od Holocaustu.

Oprócz synagogi i szkoły jednym z niezbędnych elementów w życiu kahału był cmentarz. Nie każda gmina miała swój własny cmentarz, zwany przez Polaków kirkutem. Bardzo często bywało, iż władze kahału musiały negocjować z innymi gminami, aby móc pochować swoich zmarłych. Do 1815 roku rybniccy Żydzi grzebali swoich zmarłych na kirkucie w Mikołowie. W roku 1815 rybnicki kowal Józef Nowak zakupił za 100 talarów niemieckich grunt pod cmentarz żydowski. W dokumencie kupna zaznaczono, iż leży on przy drodze do Świerklan i Chwałowic1 , czyli u zbiegu dzisiejszej ul.3 Maja i Wieniawskiego. Cmentarz ten został zamknięty w roku 1931 na polecenie policji, z powodu uchybień sanitarnych. Od tego roku aż do 1939 członkowie gminy korzystali z cmentarza w Wodzisławiu Śląskim. Na przełomie marca i kwietnia 1940 roku Niemcy przystąpili do likwidacji cmentarza żydowskiego. Na rozkaz katowickiego gestapo teren został zryty, a żydowskie nagrobki czyli macewy zostały zużyte do utwardzania dróg, między innymi ul. Chopina oraz drogi prowadzącej do kąpieliska „Ruda”. Ludzkie szczątki zostały wsypane do dołu, na którym później wybudowano coś w rodzaju sadzawki, istniejącej do dnia dzisiejszego. Miejsce po kirkucie Niemcy w 1940 roku zamienili na park, zwany dziś Zieleńcem im. Henryka Wieniawskiego. Wymazano z mapy miasta miejsce pochówku setek Żydów. Jak podawała Gazeta Rybnicka w grudniu 2002 roku wspomniany już rybnicki poeta i dziennikarz, a zarazem znawca kultury i tradycji żydowskiej, Piotr Rakowski trafił na fragment kamiennej macewy z cmentarza. Skontaktował się bowiem z mieszkańcami dzisiejszej ul.Chopina, którzy przy budowie swego domu w 1970 roku wykopali fragment macewy z wyrytymi hebrajskimi napisami. Maleńki kawałek macewy to był jedyny namacalny ślad po rybnickim kirkucie. Niestety nie są znane dziś losy tego kamiennego fragmentu żydowskiego nagrobka, gdyż nie został przekazany do rybnickiego muzeum.

Rybniccy Żydzi w większości parali się handlem czy też byli właścicielami zakładów wytwórczych. Można powiedzieć, że część z nich należała do bogatszych obywateli miasta. Np. w latach 1885-1890 właścicielami huty pod Rybnikiem nad rzeką Rudą byli miejscowi kupcy Salomon i Kasper Lachmanowie, którzy stali się właścicielami na mocy licytacji przymusowej i prowadzili ją pod nazwą „F-a Lachman zakłady hutnicze i sztancownia „. Na początku XX w. fabryka ta została nazwana hutą żelaza Silesia Sp.Akcyjna i przez prawie sto lat dawała zatrudnienie wielu pokoleniom rybniczan. W przemyśle browarniczym potentatem była rodzina  Muller’ów, Herman Muller założył browar w Rybniku pod koniec XIX w., na bazie tradycji browarniczej, sięgającej XVII w. Dwa pozostałe browary w mieście, w tym tzw. zamkowy, również należały do tej rodziny – Izydora i Ludwika Muller’ów. W okresie międzywojennym w browarze „Herman Muller„ pracowało 38 robotników. Produkowano wówczas w nim 12 tysięcy hektolitrów piwa rocznie.

 Zbliżająca się II Wojna Światowa spowodowała exodus rybnickich Żydów. We wrześniu 1938 roku doszło do podłożenia petard pod żydowskimi przedsiębiorstwami. Petardy zostały podłożone pod żydowskim sklepem kolonialnym przy ul. Kościelnej, pod siedzibą firmy Manneberg, która zajmowała się handlem żelazem oraz materiałami budowlanymi, pod żydowską restauracją oraz sklepem przy ul. Raciborskiej, a także pod jednym z żydowskich domów przy ul. Hallera. Notatka na ten temat została opublikowana w dzienniku „Polska Zachodnia „ z 24 września 1938. W wyniku dochodzenia miejscowej policji osadzono w areszcie śledczym przy sądzie grodzkim w Rybniku czterech sprawców. Sprawcom chodziło o zastraszenie rybnickiego środowiska żydowskiego. W momencie wybuchu wojny w Rybniku pozostała w zasadzie biedota żydowska. Niemcy zgromadzili Żydów na zamku, gdzie mieściło się więzienie. Początkowo Żydzi chodzili do pracy pod nadzorem. Dzieci zostały im odebrane. Dotyczyło to również dzieci z małżeństw mieszanych, czyli katolicko-żydowskich. Na zamku Żydzi nie pozostali zbyt długo, bowiem Niemcy porozwozili ich po różnych obozach lokalnych , jak na przykład w Gorzycach, Gorzyczkach.
Niemcy bardzo starannie wymazali z historii Rybnika wszelkie ślady obecności ludności wyznania Mojżeszowego. Spalili synagogę wraz z wszelkimi dokumentami gminy, zrównali z ziemią dom kahału, zlikwidowali cmentarz i te święte miejsca dla Żydów zamienili w parki.
Pod koniec wojny Rybnik był świadkiem „Marszu śmierci „. Nocą z 17 na 18 stycznia Niemcy przystąpili do likwidacji KL Auschwitz-Birkenau. Za bramy wyprowadzono dziesiątki tysięcy więźniów. Na trasie wiodącej z Oświęcimia do Wodzisławia co chwilę padały trupy .Zima była wyjątkowo mroźna, nocą temperatury spadały poniżej 20 st. C. Więźniowie byli prowadzeni pod eskortą hitlerowców w lichych odzieniach, głodni i wyczerpani. Część więźniów , w tym i Żydzi, szła przez Rybnik. Dziś przypominają o tym mogiły zbiorowe w pobliżu kąpieliska „Ruda”.
Po wojnie nowa władza nie przejmowała się wspomnieniami o, byłych już wtedy, obywatelach tego miasta. Dopiero w latach 90-tych XX w. z inicjatywy długoletniego prezesa Towarzystwa Miłośników Rybnika, pana Zygmunta Podleśnego, podjęto starania o upamiętnienie w Rybniku miejsc świętych dla Żydów. Zaprojektowano nawet tablice, które miałyby stać na skwerach, na których kiedyś stała synagoga oraz mieścił się cmentarz żydowski. Niestety do dziś w tych miejscach nie ma ani wzmianki o tych, którzy żyli tu razem z nami.
Żydzi rybniccy stanowili nieodłączną część tego miasta oraz Górnego Śląska, a także ówczesnej Europy. Każda forma pamięci o nich jest istotna, bowiem nie mogą być wymazani z naszej pamięci, gdyż kamienie, które na ogół mówią, gdy gaśnie pamięć ludzka, bo rybnickich Żydach nie pozostały.

Wykaz źródeł

1)Dzieje miasta Rybnika i dawniejszego Państwa Rybnickiego na Górnym Śląsku ,na podstawie wydanej w 1861r. Kroniki Franciszka Idzikowskiego ,nowo wydane w języku polskim i niemieckim z dodatkami przez Artura Trunkhardt’a  ( wydano w 1925 r.)
2)http://www.nspj-boguszowice.katowice.opoka.org.pl/IV’2000.htm
3)Wojciech Jaworski „Ludność żydowska w województwie śląskim w latach 1922-1939”  (wyd. 1997 )
4)Piotr Rakowski „Widziałam płonącą synagogę „ , dwutygodnik „Słowo Żydowskie” 11-25.lipca 1997
5)Piotr Rakowski „Żydowskie losy na Górnym Śląsku „ , dwutygodnik „Słowo Żydowskie „ 18.czerwca 1999
6)Piotr Rakowski „Rybnicka Jerozolima „ dwutygodnik „Słowo Żydowskie „ 21.marca 1997
7)http://www.dickandwitta.com/Europe_01/rybnik_Poland.htm
8)http://www.greatestcities.com/users/witta/
9)Piotr Rakowski „Preludium górnośląskiego Holocaustu „ , dwutygodnik „Słowo Żydowskie „ 23.stycznia 1998
10)„Pamięci tych , którzy żyli z nami „ Tygodnik „Nowiny „ z 12.01.2000